Nie chciałem dotrwać do emerytury w ”Gazecie Wyborczej”
18.01.2012, 13:53
– mówi Bartosz Węglarczyk, nowy redaktor naczelny ”Sukcesu”
To dziwne, że były szef działu zagranicznego dużego dziennika zostaje szefem luksusowego magazynu dla kobiet. Czemu się Pan zdecydował?
Nie będę redaktorem naczelnym luksusowego pisma dla kobiet. ”Sukces” będzie się zmieniał, częściowo będzie to widać już w numerze lutowym. Ostateczna koncepcja, wraz ze zmianą layoutu, powinna być gotowa do wiosny.
Tyle lat pracował pan w "Gazecie Wyborczej", co zdecydowało o odejściu z Agory?
Przepracowałem w ”Gazecie Wyborczej” 23 lata. Osiągnąłem tam wszystko, co mogłem osiągnąć. Od dłuższego czasu miałem wrażenie, że jak na kogoś, kto nie ukrywa swej miłości do Ameryki, mam zawodowe nawyki Japończyka - jeszcze trochę i w ”GW” doczekałbym się emerytury. Kiedy dostałem propozycję najpierw od pana Grzegorza Hajdarowicza, a potem od Tomasza Wróblewskiego, uznałem, że tak fajnej oferty mogę już długo nie dostać.
Będzie Pan chciał wyciągać do magazynu ludzi z Agory?
Nie będę podbierał pracowników Agorze. Ale bardzo chciałbym, żeby ci z moich kolegów, którym umowy o pracę nie zabraniają pisania do innych gazet, pojawiali się od czasu do czasu w ”Sukcesie”.
"Sukces" przechodził w ostatnich latach różne rewolucje i nic nie zadziałało. Nie boi się Pan, że tytuł ten skończy jak "Życie Warszawy", czyli jako dodatek do „Rzeczpospolitej”?
”Sukces” już od stycznia jest dołączany do części subskrypcji ”Rzeczpospolitej”. To strategia wydawcy, uważam że słuszna. Nie boję się, że ”Sukces” zniknie z kiosków.
Rozmawiał Sebastian Kucharski
fot. Michał Kołyga
(18.01.2012)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter