Dział: TELEWIZJA

Dodano: Styczeń 16, 2012

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

List Małgorzaty Wyszyńskiej do rady nadzorczej TVP

(Fot. Marcin Obara)

Zwolniona w piątek Małgorzata Wyszyńska, prezenterka i była szefowa ”Wiadomości” TVP 1, w grudniu ub.r. wysłała list do rady nadzorczej Telewizji Polskiej.

„Uprzejmie Pana proszę, jako członka Rady Nadzorczej TVP S.A., o zainteresowanie się tym, w jaki sposób jestem traktowana przez Prezesa TVP Juliusza Brauna w związku z prawdopodobnym zamiarem pozbawienia mnie pracy w TVP S.A.
Do połowy listopada pełniłam obowiązki kierownika redakcji Wiadomości. Zrezygnowałam z tej funkcji, ponieważ nie zgadzałam się i nie zgadzam na jakiekolwiek naciski polityczne w programie informacyjnym. Chcę podkreślić, że zrezygnowałam jedynie z funkcji, a nie z pozostania etatowym pracownikiem Telewizji Polskiej. Tymczasem została ze mną rozwiązana umowa etatowa z TVP i jestem obecnie w okresie wypowiedzenia. Od ponad miesiąca czekam na decyzję prezesa Brauna, dotyczącą przyznania mi etatu dziennikarskiego w miejsce poprzedniego, jako kierownika redakcji. Nie wiem, z czego wynika tak długi czas oczekiwania i ignorowanie mnie przez prezesa, bowiem umowy z pozostałymi prezenterami Wiadomości są zawierane na bieżąco. Tymczasem mimo pisma w tej sprawie do prezesa Juliusza Brauna nadal nie mogę dostać odpowiedzi, na jakich warunkach i czy w ogóle zostanie ze mną zawarta nowa umowa. Mam nadzieję, że przyznanie mi etatu z koniecznymi modyfikacjami nie będzie problemem, zwłaszcza w sytuacji, gdy etat ma nawet prezenterka mieszkająca na stałe za granicą i pojawiająca się w pracy średnio co dwa miesiące. Co więcej, etat w APAI ma nawet osoba, która nie pracuje w redakcji Wiadomości, a w antenie programu pierwszego. Nie rozumiem zatem, dlaczego w moim przypadku pojawia się problem. Odnoszę wrażenie, że jestem celowo dyskryminowana i traktowana w sposób urągający wieloletniemu pracownikowi TVP, a co gorsza próbuje się mnie zastraszyć i stosować formę odpowiedzialności zbiorowej. Jak bowiem nazwać fakt, że konsekwencje mojej rezygnacji ponoszą także moi bliscy, trudno bowiem uznać za przypadek początkowe nieprzedłużenie umowy o pracę z moją siostrą Magdaleną Siemiątkowską, zresztą pracującą również od ponad piętnastu lat w TVP , a następnie - po liście protestacyjnym kilkudziesięciu dziennikarzy z redakcji TVP Info – wycofanie się z tego. Czy takie działania mają zamknąć mi usta?
Co mam zatem sądzić o tym, że w wywiadzie udzielonym dziennikarce Gazety Wyborczej, Agnieszce Kublik, prezes Braun podziękował mi za to, czego udało mi się dokonać w Wiadomościach? Na zewnątrz zatem przekaz jest jasny - wszystko w porządku, ale „podziękowania” poza anteną są jak widać zupełnie inne.
Dodam, że nawet gdy pełniłam obowiązki kierownika redakcji i łączyłam je z pracą prezenterki moje wynagrodzenie było niższe, niż innych prezenterów. Nie domagam się podniesienia honorariów, ale uważam, że po roku ciężkiej pracy na stanowisku szefa Wiadomości, a także po 15 latach pracy w TVP, etat powinien być niezbywalną częścią mojej umowy z Telewizją Polską. Uważam, że moje kompetencje i wiedza zawodowa są bardzo obszerne; dowodem może być fakt, że pierwszy raz w historii Telewizja Polska i Wiadomości zostały uznane za najbardziej obiektywne w relacjonowaniu kampanii wyborczej, o czym świadczy raport Fundacji Batorego. W „podziękowaniu” jestem lekceważona, trzymana w niepewności co do mojej przyszłości w firmie, a dodatkowo jak już pisałam używa się wobec mnie i mojej rodziny metod, o których nie zawaham się powiedzieć, że pochodzą z minionego systemu.
Całe swoje życie zawodowe związałam z TVP, uważam się za jedną z jej twarzy, dlatego tym bardziej jest mi przykro, że szumnie zapowiadane odpolitycznienie mediów przyjęło taką formę. Telewizja Polska nie jest stacją komercyjną, gdzie właściciel ma nieograniczone prawa i możliwości. Jest telewizją publiczną, więc powinna się kierować przejrzystymi zasadami, a nie osobistymi animozjami osób, które nią akurat zarządzają. Dodam na zakończenie, że obecny szef redakcji Wiadomości bez wahania zadeklarował chęć dalszej pracy ze mną, a ja służę całą wiedzą i doświadczeniem, zdobytym w czasie ponad piętnastu lat pracy. Dlatego raz jeszcze proszę o interwencję w tej sprawie i umożliwienie mi dalszej, spokojnej pracy w TVP na zasadach, które nie będą jawną dyskryminacją.
Uprzejmie zatem proszę o zajęcie się moją sprawą.”
 

(16.01.2012)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.