"Młodzi warszawiacy wolą Google’a niż gazetę"
29.12.2011, 11:47
– mówi Andrzej Załucki, były redaktor naczelny ”Życia Warszawy”, dziś dyrektor działu marketingu i PR w Echo Investment
Odchodząc z "Życia Warszawy" w 2007 roku wraz z poprzednim wydawcą Michałem Sołowowem spodziewał się Pan, że dziennik ten za cztery lata zostanie zamknięty?
Nie. Szukaliśmy wydawcy, który zagwarantuje tytułowi, z tak dużymi tradycjami, przetrwanie na rynku czytelniczym. Obligował nas do tego sentyment do tytułu, nie tylko mieszkańców stolicy, ale czytelników z całego kraju.
"Życie Warszawy" miało przez ostatnie lata wielu właścicieli, ale nikt nie miał na nie pomysłu, który zapewniłby tej gazecie sukces. W stolicy, największym mieście w Polsce, nie ma miejsca na lokalny dziennik?
Warszawa jest tyglem ludzi z całego kraju. Większość pracowników stołecznych firm nie urodziła się w Warszawie, nie ma tu korzeni, nie potrzebuje informacji o mieście z gazety, kupowanej w kiosku. Z kolei młodzi warszawiacy czerpią wiedzę o stolicy z Google’a.
Po ”Życiu Warszawy” przyjdzie czas na zamknięcie kolejnych dzienników regionalnych”?
Wierzę, że one nie znikną. Ludzie chcą informacji z miejsca, gdzie mieszkają. Nośnik informacji zmienia się, nie musimy kupować papierowego wydania, wszystko możemy mieć w urządzeniach mobilnych. Ale także do nich ktoś musi te informacje dostarczać, więc redakcje są potrzebne. Przetrwają redakcje, które tak pojmują swoją misję i dostosują do tego swoją taktykę.
Czy Michał Sołowow, w którego firmie Pan pracuje, myśli jeszcze o interesach na medialnym rynku?
O ile wiem, stworzenie koncernu medialnego nie jest w sferze jego zainteresowań.
Chciałby Pan jeszcze wrócić do pracy w mediach?
W public relations też liczy się przekazywanie wiedzy, której ktoś potrzebuje. Dostarczam mediom rzetelnych informacji, które za ich pośrednictwem docierają do ludzi. Nie jest dla mnie istotne, czy robię to bezpośrednio pracując w mediach.
Rozmawiał Sebastian Kucharski
(29.12.2011)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter