SDP zarzuca mediom, że 11 listopada pokazały fałszywy obraz wydarzeń
Zarząd Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich uważa, że 11 listopada "znaczna część mediów marginalnie relacjonowała lub też całkowicie zignorowała skalę patriotycznej manifestacji oraz jej przebieg, budując relacje jedynie wokół starć demonstrantów z policją".
SDP wydało w tej sprawie oświadczenie, w którym zarzuca mediom stworzenie fałszywego obrazu manifestacji ze Święta Niepodległości. "Ocena taka jest możliwa, dzięki postawie całej rzeszy dziennikarzy obywatelskich, którzy stworzyli w sieci bogatą dokumentację" – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez prezesa SDP Krzysztofa Skowrońskiego i wiceprezesów: Agnieszkę Romaszewską-Guzy i Piotra Legutkę. – Relacje dziennikarzy obywatelskich nie były znakomite ani doskonale obiektywne, ale pozwalały stwierdzić, że tego dnia odbyła się też ogromna, spokojna manifestacja – wyjaśnia Agnieszka Romaszewska-Guzy. – W telewizjach informacyjnych proporcje między zamieszkami a nielicznymi kadrami z pochodu były zdecydowanie zachwiane. To już nie była interpretacja, lecz dezinformacja. Widz był przekonany, że pokazuje mu się pełny obraz rzeczywistości, a tymczasem dostał tylko jej fragment, ten drastyczny – stwierdza.
– Przedstawiliśmy pełny obraz rzeczywistości – odpiera te zarzuty Jarosław Gugała, dyrektor pionu informacji i publicystyki Grupy Polsat. – Oskarżenia SDP nie mają oparcia w rzetelnej analizie, lecz wynikają z wrażenia, jakie ktoś odniósł. Transmitowaliśmy Święto Niepodległości przez cały dzień i jeśli przyjąć proporcje czasowe, to spokojne uroczystości miały przewagę nad zamieszkami. Choć to zamieszki były tego dnia newsem. Od tego nie dało się uciec. Istotą telewizji jest obraz, a kadr płonącego samochodu robi większe wrażenie i silniej zapisuje się w pamięci niż zdjęcia spokojnego tłumu – argumentuje. – To prawda, że media czasami za bardzo gonią za sensacją, zdaję sobie też sprawę z problemu tabloidyzacji. Ale 11 listopada nie mieliśmy innego wyjścia: musieliśmy pokazać hordy wybijające szyby i demolujące samochody – dodaje Gugała.
Czy SDP, które przy niedawnym wyborze nowych władz deklarowało chęć jednoczenia środowiska dziennikarskiego, nie stawia się raczej w opozycji do niego i zamiast łączyć, dzieli? – Być może. Są jednak pewne pryncypia. Musimy reagować, kiedy media dopuszczają się dezinformacji. To nie jest kwestia poglądów, lecz warsztatu. Tolerowanie takich zachowań może być zgubne – odpowiada Romaszewska-Guzy.
W oświadczeniu SDP czytamy, że takie zachowania mediów, z jakimi mieliśmy do czynienia 11 listopada, "są głęboko szkodliwe dla dziennikarstwa i całości komunikacji społecznej w naszym kraju, podważają bowiem zaufanie do profesjonalizmu i rzetelności dziennikarzy, wzmacniają negatywne stereotypy i pogłębiają podziały społeczne".
RUT










