Dział: WYWIADY

Dodano: Wrzesień 16, 2011

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Liczymy na prenumeratę

Rozmowa z Michałem Koboską, redaktorem naczelnym „Bloomberg Businessweek Polska”

Jak chce Pan robić pismo na wysokim poziomie zespołem kilkunastu ludzi?

Po pierwsze, powinniśmy już zapomnieć o wielkich projektach prasowych, w których zatrudniano kilkudziesięciu dziennikarzy. Po drugie, to nie będzie tylko kilkanaście osób. Oprócz własnych dziennikarzy będziemy dysponować sporym gronem stałych współpracowników – dziennikarzy, ekonomistów, analityków, także byłych polityków zajmujących się gospodarką. Mamy ambicję, by nie były to osoby, które już się przewijały w innych pismach. W pierwszej kolejności wybieram grono dobrych redaktorów, którzy mogą zamawiać u autorów teksty ciekawe, dobrej jakości, inne od tych, które są zwykle w pismach gospodarczych.

Dziennikarze, którzy przejdą z innych gazet do Waszego tytułu, raczej nie pisali tekstów, jakich wymaga „Bloomberg Businessweek”. Będą szkoleni?

Tak, u nas, w polskim biurze Bloomberga i w oddziale w Londynie. Wydawca amerykański uznał, że w trosce o standard naszych tekstów obejmą nas zakresem kilkudniowych szkoleń, które przechodzą wszyscy nowi pracownicy tej agencji. Ja już takie szkolenia miałem; dotyczą zarówno sposobów pisania w Bloombergu, jak i spraw etycznych, standardów zawodowych. Polski wydawca zgadza się na to, by ponieść część kosztów tych szkoleń.

Sprzedaż na poziomie 20 tys. egz. wydawcy oceniają jako cel ambitny.

Dla nas pewnym benchmarkiem jest „Forbes” – to jedyne pismo, które ustabilizowało sprzedaż na niezłym poziomie, w małym stopniu opierając ją na prenumeracie. My chcemy mieć jej zdecydowanie więcej, będziemy wykorzystywali wszystkie możliwe kanały dotarcia do prenumeratorów biznesowych.

Amerykanie wiążą duże nadzieje z wersją swojego tygodnika na iPada.

Wersja ipadowa „Bloomberg Businessweek”, pod nazwą „Businessweek+”, jest bardzo dobra, ale czy w polskich realiach ona tak bardzo pomoże? W krótkiej perspektywie nie ma co na to liczyć. Liczba odbiorców aplikacji ipadowych „Newsweeka”, „Przekroju” czy „Polityki” jest głęboko rozczarowująca – i mówię to także jako osoba, która parła do tego, by jak najszybciej przygotować aplikację „Newsweeka”. Zrobimy prostą aplikację ipadową dosyć szybko – tu pracujemy równolegle z „Wprost”. Lecz nie liczymy, że da nam od razu zauważalne profity.

rozmawiała Renata Gluza

 

 

(16.09.2011)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.