„Ozon” z potencjałem
Rozmowa z Jarosławem Roszkowskim, dyrektorem mediów w domu mediowym Starlink
Czy „Ozonowi” trudno będzie pozyskać inwestora?Polskim rynkiem mediów zainteresowane są fundusze inwestycyjne. Problem jednak polega na tym, że w Polsce jest mało odpowiednio dużych firm do sprzedania, którymi byłyby zainteresowane. „Ozon” do nich nie należy, bo stosunkowo niedawno pojawił się na rynku, a jego sprzedaż nie jest zachwycająca.
O czym może świadczyć to, że właściciele „Ozonu” szukają inwestora?
Być może wydawanie pisma przekroczyło ich możliwości finansowe. Wydawca zakładał, że sprzedaż tygodnika do końca roku wyniesie ok. 100 tys. egz., a w listopadzie nadal utrzymywała się na poziomie 40 tys. egz. (dane wydawcy - przyp. red). Z takimi wynikami trudno budować solidną pozycję na rynku.
Co powinien zmienić inwestor w „Ozonie”, żeby tygodnik miał dobrą pozycję na rynku?
Popełniano błędy w dziedzinie marketingu i sprzedaży. Wiosenna kampania wprowadzająca tytuł nie zakomunikowała czytelnikowi, czym on się różni od innych i dlaczego warto go kupić. Ten błąd mści się do dziś, bo nie można po tak krótkim czasie robić kolejnej kampanii wizerunkowej. Za to ostatnie tematyczne kampanie reklamowe informujące, co zawiera tytuł są dobrym pomysłem. Zmiany merytoryczne pisma nadające mu wyraźnie konserwatywny charakter poszły w dobrą stronę. Uważam, że „Ozon” ma ciągle jeszcze potencjał zwiększenia swojej sprzedaży, powinien jednak zainwestować w marketing. Mogłyby to być gadżety pasujące do linii tytułu i potencjalnych czytelników. Wydaje się, że obecni udziałowcy nie mają jednak na to pieniędzy.
Rozmawiała Małgorzata Wyszyńska
(MMW, 17.11.2005)