Debata o wolności słowa
Stowarzyszenie Solidarni 2010 i Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczpospolitej zorganizowało debatę pod hasłem "Ograniczanie wolności słowa w Polsce - to realne zagrożenie dla demokracji"
Debata została zorganizowana przez Stowarzyszenie "Solidarni 2010" i Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczypospolitej. Poprowadził ją muzyk Paweł Kukiz, wśród panelistów byli m.in. Jan Pospieszalski, Tomasz Sakiewicz, Joanna Lichocka, Bronisław Wildstein, Jacek Karnowski, Anita Gargas, Rafał Ziemkiewicz, Katarzyna Hejke. W imieniu Stowarzyszenia "Solidarni 2010" gości powitała Ewa Stankiewicz, która zaczęła od tego, że wolność słowa jest dziś w Polsce zagrożona.
Uczestnicy dyskusji zarzucili rządowi Platformy Obywatelskiej, że w dotychczas niespotykany sposób stara się podporządkować sobie media. Zdaniem Rafała Ziemkiewicza działań PO nie można porównać z działaniami prawicowych rządów, bo one nie rugowały z debaty publicznej niewygodnych dla siebie poglądów.
– Tracimy pracę tylko dlatego, że mamy niewłaściwe poglądy – wtórował mu Jan Pospieszalski, którego program "Warto rozmawiać" zniknie z TVP 1. Jak podkreślił, pracę tracą nie tylko dziennikarze, ale też pracujące z nimi zespoły. Jego zdaniem usuwanie dziennikarzy z mediów podyktowane jest względami politycznymi, a nie niskimi wynikami oglądalności. - Z mediów wycinany jest pewien typ wrażliwości i zestaw poglądów, który w Polsce jest większościowy – przekonywał z kolei Bronisław Wildstein, były prezes TVP. - Bycie katolikiem stało się stygmatem, krytykę władzy zaś przedstawia się jako dziennikarstwo partyjne – ubolewał.
- Wolne słowo musi być upowszechniane w mediach publicznych. Zebraliśmy się tu po to, by walczyć o suwerenną Polskę – mówiła Anita Gargas (była szefowa "Misji specjalnej" w TVP), jej wypowiedź zakończyła burza oklasków. A obecny na debacie bloger Łażący Łazarz zauważył, że cenzura wypowiedzi jest również problemem w sieci - np. jego zdaniem Igor Janke wprowadził cenzurę w Salon24.pl.
Organizatorzy spotkania zapowiedzieli cykl działań w obronie wolności słowa. Otworzyli "Księgę cenzury", do której mogą się wpisać osoby uważające się za represjonowane. Zebrali podpisy pod apelem do władz państwowych, w którym sprzeciwili się ograniczaniu wolności słowa - napisali, że to, jakie poglądy obecna ekipa rządząca uważa za słuszne, pokazał głównie sposób relacjonowania w mainstreamowych mediach śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Na 19 stycznia zapowiedziano demonstrację pod Urzędem Rady Ministrów. Oprócz organizatorów debaty firmują ją Stowarzyszenie KoLiber i "Gazeta Polska".
(TAM)