Ponad 20 proc. reklam TVP 1 sprzedano przy olimpiadzie w Vancouver
25.02.2010, 08:13
Spoty przy transmisjach zawodów i programach związanych z olimpiadą w Vancouver to 22,5 proc. wszystkich reklam nadawanych przez TVP 1. W TVP 2 udział tych spotów wynosi 9 proc.
Od 12 lutego, gdy rozpoczęły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Vancouver, do 23 lutego br. cennikowe wpływy głównych anten telewizji publicznej ze sprzedaży czasu reklamowego przy imprezie wyniosły 25,2 mln zł – to więcej niż jedna piąta wszystkich reklamowych przychodów Jedynki i Dwójki w tym okresie. Obie anteny przy igrzyskach wyemitowały w sumie prawie 2 tys. spotów trwających prawie 12 godzin. Transmisje zawodów i studio olimpijskie zajęły 78 godzin czasu antenowego. TVP przeważnie stosuje układ: reklamy – studio olimpijskie – reklamy – transmisja – reklamy – studio – reklamy. Przy czym niektóre wejścia studia nie trwają nawet minuty. – Nie otrzymaliśmy na razie ani jednej skargi na bloki reklamowe przy igrzyskach w Vancouver – mówi Stanisław Celmer, dyrektor departamentu reklamy w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Jednak widzowie TVP stracili np. początek biegu biatlonistek, bo po poprzedzającym transmisję serialu pokazano jeszcze reklamy. – Nigdzie nie jest powiedziane, że telewizja musi pokazywać start każdego biegu. Problem byłby wtedy, gdyby tuż przed finiszem przerwano transmisję na blok reklamowy – wyjaśnia Stanisław Celmer. Przepisy ustawy o radiofonii i telewizji dotyczące transmisji sportowych są jednakowe dla telewizji publicznej i stacji komercyjnych. Reklamy wolno nadawać w przerwach wynikających z przepisów rozgrywania zawodów oraz między poszczególnymi częściami imprezy sportowej. – I nie stwierdziliśmy, żeby naruszono te przepisy. Zresztą TVP nie ryzykuje: nie nadaje na przykład reklam w przerwie technicznej, kiedy skoczkowie czekają na dobre warunki pogodowe – mówi Stanisław Celmer. Ryzykował za to Polsat, puszczając bloki reklamowe w przerwach technicznych mistrzostw w piłce ręcznej. – Zdarzyło się, że przerwa skończyła się wcześniej niż reklamy i widzowie nie widzieli gola. W takich przypadkach interweniujemy – dodaje Celmer. Interwencja polega na wezwaniu nadawcy do złożenia wyjaśnień. Nadawcy przeważnie tłumaczą się błędem ludzkim - ktoś wybrał do emisji niewłaściwy, zbyt długi blok reklamowy. W razie recydywy może się skończyć karą. Dane AGB Nielsen Media Research.(RUT, 25.02.2010)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter










