Chcę wrócić do Iranu
Rozmowa z Pietro Masturzo, zwycięzcą World Press Photo 2010
Jeden z członków jury powiedział, że Pańskie zdjęcie pokazujące kobiety wykrzykujące z dachów teherańskich domów to Święty Graal fotografii. Harmonijnie łączy przedstawiany w nim konflikt i jego kontekst, czyli życie zwykłych ludzi. Jak się to Panu udało?
Od początku starałem się osiągnąć taki efekt. Po wyborach prezydenckich ludzie w Teheranie byli oburzeni. Protestowali na ulicach, a w nocy wyszli na dachy domów i krzyczeli. Udzieliły mi się ich emocje, bardzo chciałem je przekazać innym. I myślę, że w tym zdjęciu widać te uczucia. Nie umiem jednak tego wyjaśnić. Łatwiej jest robić zdjęcia, niż o nich opowiadać.
Zwycięskie zdjęcie jest częścią fotoreportażu pt. ”Z dachów Teheranu”, który dostał pierwszą nagrodę w kategorii Ludzie i Wydarzenia. Trudno było wybrać z dużego cyklu jedno najlepsze zdjęcie?
To od początku była moja ulubiona fotografia, więc decyzja była prosta. Każde zdjęcie z tej historii jest dla mnie ważne, ale to jest mi najbliższe. Najbardziej podobało się też fotoedytorom, którym pokazywałem cykl.
Iran jest przedmiotem Pańskiego szczególnego zainteresowania?
Interesuje mnie cały ten region. Chciałbym wrócić do Iranu, ale w najbliższym czasie to niemożliwe, bo ten kraj niechętnie przyjmuje dziennikarzy i fotoreporterów.
Wcześniej miał Pan duże trudności?
Byłem nawet aresztowany. Policja zatrzymała mnie za robienie zdjęć demonstracji przed wyborami prezydenckimi. Trzy dni trzymali mnie na komendzie. Sprawdzali mój sprzęt, straciłem wszystkie zdjęcia. Na szczęście potem, w czasie protestów po wyborach, poszło mi lepiej. Dzięki temu powstał cykl ”Z dachów Teheranu”.
Rozmawiała Elżbieta Rutkowska
World Press Photo 2010 - zobacz najlepsze zdjęcia prasowe roku
Włoch Pietro Masturzo zwycięzcą World Press Photo 2010
(12.02.2010)