Platforma cyfrowa TVP już działa

Wczoraj wystartowała platforma cyfrowa Telewizji Polskiej. Na razie z pierwszą częścią oferty: dostępnymi free-to-air własnymi stacjami oraz telewizją Puls i TV Trwam. Na platformie TVP są też programy Polskiego Radia.
– Platforma cyfrowa telewizji publicznej jest faktem. Tego już nikt nie zatrzyma – powiedział p.o. prezes TVP Piotr Farfał na wczorajszej konferencji prasowej. Platformę uruchomiono z transponderów firmy SES Astra, z którą Piotr Farfał o cztery lata przedłużył umowy: upływającą we wrześniu 2010 roku na pierwszy transponder i kończącą się w 2011 roku na drugi. TVP zapewnia, że dysponuje opinią prawną pozwalającą przedłużyć kontrakt z SES Astra bez przetargu. O koncesję na platformę TVP wystąpiła do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wczoraj, w dniu jej uruchomienia. – Własne programy możemy nadawać bez koncesji, a Puls i TV Trwam nadajemy, bo wynajmują u nas miejsca na transponderze – mówi Piotr Farfał. Druga część oferty platformy – kanały free-to-view, na które trzeba będzie wykupić kartę abonencką (jednorazowo ok. 50 zł) i kanały pay (miesięczne opłaty za dostęp) – ma być uruchomiona 15 grudnia br. Na zasadzie free-to-view na platformie TVP mają być dostępne: Polsat, Polsat 2, TVN i TVN Siedem. TVP zapewnia, że porozumiała się w tej sprawie ze stacjami komercyjnymi. – Jesteśmy zainteresowani jak najszerszą dystrybucją naszych kanałów – mówi tylko rzecznik prasowy Grupy TVN Karol Smoląg. Rzecznik Polsatu Tomasz Matwiejczuk nie komentuje sprawy. W ofercie płatnej TVP chce udostępnić ok. 20 stacji. – Na razie podpisaliśmy listy intencyjne z dziewięcioma, ale wtedy nikt nie wierzył, że nasza platforma wystartuje – mówi Piotr Farfał. Spodziewa się, że przez rok pozyska 700-900 tys. abonentów oferty free-to-view, a kanały płatne będą co miesiąc zyskiwać kilkanaście tysięcy abonentów. TVP nie zamierza kontrolować segmentu free-to-air. Żeby oglądać programy dostępne na platformie cyfrowej TVP, trzeba kupić dekoder spełniający określone przez nadawcę wymagania techniczne. Jego cena nie jest znana. – Nie będziemy sprzedawać dekoderów, może to robić każdy chętny producent – zapowiada Farfał. TVP kieruje swoją platformę do widzów oczekujących oferty bezpłatnej i nisko płatnej. – Zastosowała jednak MPEG-4 (technologia kompresji obrazu – przyp. red.), droższy od MPEG-2. Jest to więc tania oferta z drogim dekoderem, której nie wróżę sukcesu – mówi Tomasz Berezowski, dyrektor ds. technicznych TVN-u. TVP nie zdradza, kiedy jej platforma osiągnie próg rentowności. – Telewizja publiczna na pewno na tym nie straci – mówi tylko Piotr Farfał. A Wiesław Łodzikowski, dyrektor biura technologii, inwestycji i zakupów TVP, dodaje, że uruchomiana wczoraj część free-to-air nie wymagała żadnych dodatkowych nakładów. – Wykorzystaliśmy zawarte wcześniej kontrakty i zakupione technologie. Za miejsce na transponderach i tak musielibyśmy płacić – wyjaśnia Łodzikowski. – Projekt platformy satelitarnej uruchomiony przez TVP, komunikowany jako innowacyjny i misyjny, jest na naszym rynku obecny już od kilku lat – ocenia prezes Cyfrowego Polsatu Dominik Libicki. – Robimy to sami w postaci taniego pakietu za 9,90 złotych, który połączony jest z dofinansowaniem przez Cyfrowy Polsat zakupu dekodera, a ITI proponuje Telewizję na Kartę, która nie przewiduje wprawdzie dofinansowania dekodera, ale daje bezpłatny dostęp do pakietu kanałów. W tym świetle projekt TVP oceniam jako dorabianie ideologii dla uzasadnienia wysokich kosztów ponoszonych dotychczas na zakup pojemności satelitarnych. Telewizja Polska ma prawo zająć się biznesem typowo komercyjnym, ale w modelu czytelnego rachunku zysków i strat, a nie kosztem obywateli, którzy sfinansują projekt z abonamentu lub podatków. Uważam, że byłoby lepiej, gdyby z racji swojego wyjątkowego charakteru TVP przeznaczyła limitowane środki finansowe na rozwój naziemnej telewizji cyfrowej, a niesłychanie kosztowną dystrybucję drogą satelitarną pozostawiła podmiotom komercyjnym – komentuje Libicki.(RUT, 16.09.2009)
