Pierwsze opinie o "Dzienniku Gazecie Prawnej"
14.09.2009, 12:48
Z pierwszych opinii ekspertów rynku i konkurnetów wynika, że wydawcy "Dziennika Gazety Prawnej" (Infor Biznes) uda się osiągnąć zamierzone cele, bo nie są one zbyt wygórowane.
Zbigniew Bajka, medioznawca z Ośrodka Badań Prasoznawczych Uniwersytetu Jagiellońskiego:
Zawsze gdy się łączy ogień z wodą powstaje nowa jakość. W tym przypadku można o niej mówić choćby dlatego, że nowa gazeta powstała z dwóch bardzo różnych tytułów. Miały one niedługi i dość powikłany żywot. ”Gazeta Prawna”, która wydawana była znacznie dłużej niż ”Dziennik” i jest po różnych przekształceniach. Istnieje niebezpieczeństwo, że ludzie, którzy czytali ”Dziennik” z powodów politycznych i światopoglądowych, teraz dostają w środku żółte i łososiowe strony, które ich nie interesują. A to spora grupa czytelników. Z drugiej strony dotychczasowi czytelnicy ”Prawnej” też nie interesują się tematyką polityczną. Pozostaje pytanie czy nowy tytuł utrzyma tych czytelników.
”Dziennik Gazeta Prawa” nie ma wyraźnej postawy politycznej, co jest plusem. Robert Krasowski były naczelny ”Dziennika” już w pierwszym numerze zapewniał, że gazeta będzie obiektywna. Później okazało się, że nie była. Michał Kobosko, w mojej opinii jest bardziej doświadczonym redaktorem. Obietnic też nie składa. Nie ma też w nowej gazecie wyrazistych pod względem poglądów piór, co pozwala przypuszczać, że tytuł będzie wyważony. Zresztą Ryszard Pieńkowski raczej nie wikła się w politykę i zachowuje do niej dystans.
Jednym z ważniejszych tekstów pierwszego wydania jest ”Kuzyn prezydenta dostał pracę na trzech etatach” wymierzony w prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Mam nadzieję, że atakowanie jednej opcji nie wejdzie im w krew. Radziłbym raczej poszukiwać tematów lokalnych, bo ludzi interesują sprawy, które dzieją się blisko nich. Biznes jest nie tylko w Warszawie. Ludzie chcą poczytać o lokalnym biznesie nie tylko wtedy gdy wybucha afera taka jak wokół postaci Romana Kluski. Wraz z moimi kolegami z uniwersytetu zwróciliśmy uwagę na pewne niedociągnięcia w pierwszym numerze. Na przykład w dziale ”Gospodarka” jest tekst o rynku reklamowym i prognozach dla niego według domu mediowego ZenithOptimedia Group. Są w nim dane dla prasy i magazynów. A czy magazyny to nie prasa? Być może to błąd ZOG, ale redakcja to przeoczyła.
Podsumowując uważam, że obecna chwila nie jest taki zła na wejście nowego tytułu. Mimo że czytelnicy są teraz po wakacjach i z tego powodu mogą mieć cieńsze portfele. Czytelnika nowego tytułu raczej stać na kupno gazety za 2,60 zł. Wszystko zależy od tego czy znajdzie w ”Dzienniku Gazecie Prawnej” coś dla siebie. Powodzenie nowej gazety będzie więc zależało od jej kolejnych odsłon.
Jakub Potrzebowski, prezes ZenithOptimieda Group:
Biorąc pod uwagę dotychczasową sprzedaż obydwu tytułów, założenie sprzedaży egzemplarzowej na poziomie 110 tys. egzemplarzy jest możliwe do realizacji i nie jest bardzo odważnym planem. Trzeba pamiętać, że współczytelnictwo obydwu tytułów było niewielkie, ale w końcu małżeństwo ”Dziennika” i ”Gazety Prawnej” to nie mezalians.
Połączona gazeta zakłada, że prenumeratorzy, wśród których znajdują się głównie firmy, będą otrzymywać numery bardziej zbliżone do dawnej ”Gazety Prawnej”, której siłą była prenumerata. Natomiast do sprzedaży bezpośredniej w kioskach trafiać będą numery bardziej ”dziennikowe”. Redakcja zakłada, że mimo różnic w grupach docelowych obu tytułów, przyjęty model działania ma szanse sprawdzić się w praktyce i zainteresować zarówno dotychczasowych czytelników ”Gazety Prawnej”, jak i ”Dziennika”. Jednak trudno w tej chwili przewidzieć reakcje dotychczasowych czytelników na zmiany. Wokół tytułu jest już sporo kontrowersji. Za chwilę rynek zweryfikuje wrażliwość prenumeratorów na różnice cenowe nowego tytułu.
Decyzja o połączeniu obu tytułów jest wejściem w bezpośrednią konkurencję z ”Rzeczpospolitą”, która cieszy się grupą bardzo wiernych czytelników wśród ludzi biznesu.
Paweł Lisicki, redaktor naczelny ”Rzeczpospolitej”:
Pierwsze skojarzenie po obejrzeniu nowego dziennika było takie jak po reklamie piwa Żywiec. To prawie jak ”Rzepa”, a prawie sugeruje podróbkę.
Z punktu widzenia dotychczasowych czytelników ”Gazety Prawnej”, którzy otrzymują białe strony ogólnoinformacyjne, jest to nowa jakość. Pytanie tylko na ile, ten czytelnik jest zainteresowany tego typu wiadomościami. Trudno jednak mówić o nowej jakości rynkowej w przypadku kopii czegoś, co już funkcjonuje.
Czy nowa gazeta sprzeda się na poziomie deklarowanym przez wydawcę? Na pewno na początku zadziała efekt nowości i może to się udać. Jednak w dłuższej perspektywie nie wiem, co nowego miałby do zaoferowania ten tytuł poza niską ceną. Na ile to może zagrozić pozycji ”Rzeczpospolitej”, to zależy od czytelników. Ale prawda jest taka, że można kupić oryginalne perfumy Chanel, albo tańszą podróbkę. Myślę więc, że docelowo sprzedaż ”Dziennika Gazety Prawnej” ustabilizuje się na poziomie trochę wyższym niż wcześniej ”Gazety Prawnej”, czyli ok. 80 tys. egzemplarzy chyba, że wydawca zdecyduje się na wsparcie marketingowe dokładając dodatki.
W wyglądzie nowej gazety najbardziej zaskoczyła mnie niespójność logotypów. Doliczyłem się trzech różnych logotypów. Jest on różny na białych stronach i kolorowych wewnętrznych. Także logotyp wydania dla prenumeratorów jest inny od tego sprzedawanego w kioskach.
Tomasz Siemieniec, redaktor naczelny ”Pulsu Biznesu”:
Trudno ocenić tytuł na podstawie jednego wydania. Możemy jedynie mówić o pierwszych wrażeniach. Najważniejsza rzecz, na którą zwróciliśmy uwagę, to różnica w cenie między wydaniem kioskowym a prenumeratą. Nie zauważyliśmy różnic w treści, które uzasadniałyby wyższą cenę aż o 50 proc. dla prenumeratorów. Przepłacamy – a tego nikt nie lubi. Dlatego pewnie zrezygnujemy z prenumeraty. Zastanawiamy się, ilu czytelników ”Gazety Prawnej” pójdzie tym samym tropem. To spore ryzyko, ale wydawca pewnie wie, co robi.
Po pierwszym numerze widać, że zespół miał mało czasu na przygotowanie gazety. Taki proces wymaga wytężonej pracy przez kilka miesięcy, a nie kilka tygodni. Layout i struktura pewnie będą ulepszane.
Nowy tytuł jest zlepkiem dwóch starych. Nie zauważyliśmy nowych elementów. W dwóch miejscach w gazecie są natomiast dodatki poświęcone edukacji – jeden na białych stronach, a drugi na łososiowych. Może stało się tak dlatego, że produkty te były wcześniej przygotowywane przez dwóch wydawców. Niemniej nie jest to zbyt fortunne rozwiązanie.
Nie wiem, jak zachowają się dotychczasowi czytelnicy ”Dziennika” – płacą więcej za mniej treści, dla których kupowali ten tytuł. Z kolei wierni czytelnicy ”Prawnej” cenili w niej apolityczność, a teraz dostają tytuł, który obszernie zajmuje się polityką.
Wrażenie jest takie, że to ”Dziennik” przejął ”Prawną”. Na czołówce pierwszego wydania wśród dziewięciu informacji tylko jedna – najkrótsza – jest poświęcona biznesowi. Na drugiej stronie jest Temat dnia, na który zabrakło miejsca na czołówce.
”Puls Biznesu” jest teraz jedynym czysto biznesowym dziennikiem na rynku. Nowemu tytułowi życzymy powodzenia w konkurowaniu z ”Rzeczpospolitą” i ”Gazetą Wyborczą”.
Jacek Żakowski, publicysta ”Polityki”, prowadzi przeglądy prasy w ”Dzień dobry TVN”:
Pierwszy numer ”Dziennika Gazety Prawnej” bardzo mi się podobał. To lepsza gazeta niż ”Dziennik”: nie ma jego histeryczności, dramatycznej pogoni za sensacją. Gazecie dobrze zrobiło odejście paru publicystów. Michał Kobosko zapowiedział wprawdzie we wstępniaku, że to ”tytuł nowy, ale treści doskonale znane”, na szczęście jednak w gazecie tego nie zastosował. W dzisiejszym numerze było kilka pomysłowych tematów, m.in. ciekawie zrobiony sondaż na temat wyborów prezydenckich, niezła rozmowa z Jerzym Buzkiem, dobry materiał o leczeniu bólu.
Wkładka ”Wall Street Journal” w ”Dzienniku” była dobrze robiona, teraz mam wrażenie osłabienia części gospodarczej, ale może taka forma odpowiada jej głównym odbiorcom.
Makieta nowego tytułu jest trochę rozrzedzona – za dużo w niej bieli. Ale to można dopracować.
Jakub Porada, dziennikarz TVN 24, prowadzący ”Poranki TVN 24”:
Mam wrażenie, że do ”Dziennika” włożono ”Gazetą Prawną”. To połączenie nie razi i na pewno jest korzystne dla ”Dziennika”. Czy dla ”Gazety Prawnej” też – to się jeszcze okaże.
Artykuły na białych stronach są teraz czytelniejsze i bardziej uporządkowane. Z zapowiedzi przed publikacją nowego tytułu spodziewałem się większych zmian – tymczasem to jest ewolucja zamiast rewolucji. W dzisiejszym wydaniu moją uwagę zwróciły szczególnie materiały o planach Platformy Obywatelskiej powierzenia Waldemarowi Pawlakowi teki premiera po pierwszej turze wyborów prezydenckich i o niedoszacowaniu kosztów budowy Stadionu Narodowego o 800 mln zł.
Jacek Kowalczyk, redaktor naczelny ”Przekroju”:
Przejrzałem jedynie pobieżnie ”Dziennik Gazetę Prawną”. Nie widzę jednak fundamentalnej zmiany. Oczywiście patrzę na ten tytuł jedynie jako kontynuację ”Dziennika”, bo nie czytałem dotychczas ”Gazety Prawnej”. W porównaniu z tym pierwszym, w nowym tytule jest więcej światła na stronach, czcionka jest subtelniejsza. Ale może to wynika z oszczędności – mniej miejsca na teksty, więc będą wydawać mniej na wierszówki.
Czy projekt ma szanse na powodzenie i uzyskanie zakładanej sprzedaży? Za wcześnie by to ocenić. Na początku zawsze działa prawo zaciekawienia nowością. To na pewno napędza zainteresowanie tytułem i sprzedaż. Co będzie dalej, trudno przewidzieć.
Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny ”Super Express:
Szoku nie ma. Gazeta jest przyzwoicie zrobiona. Od strony graficznej udało się zgrabnie połączyć ”Dziennik” z ”Gazetą Prawną”.
Widać, że dziennik nie rezygnuje z tekstów śledczych. Ale mankamentem jest strata kilku piór z ”Dziennika”. Mnie brakować będzie tekstów Jerzego Pilcha. Błędem jest brak wydania weekendowego, przez co gazeta będzie miała newsy w poniedziałek drugiej świeżości, a konkurencja będzie aktualniejsza i na bieżąco.
Moim zdaniem nowa gazeta nie odbierze nikomu czytelników. W pierwszym miesiącach może udać się jej osiągnąć sprzedaż na poziomie 110 tys. egzemplarzy, ale po pół roku będzie oscylować w granicach 70-80 tysięcy.
Monika Rychlica, head of press & new media w Initiative Warszawa:
Formuła ”Dziennika Gazety Prawnej” nie jest unikalna, podobną ma ”Rzeczpospolita”. I w dłuższej perspektywie te dwa tytuły będą ze sobą konkurować. Ale ta gazeta może odnieść sukces.
Niewątpliwym plusem jest pozostawienie odrębnej edycji dla prenumeratorów, która ma zmodyfikowaną treść, różni się nawet logo. Docenienie tych czytelników i wyjątkowa dbałość o nich są ważne, bo żadna inna gazeta nie ma tak dużego grona prenumeratorów, jak miała ”Gazeta Prawna”. To ważny argument dla reklamodawców. Klientów reklamowych nowy tytuł może też pozyskiwać, jeśli będzie oferował atrakcyjne pakiety łączące wydanie papierowe z dość popularnymi serwisami internetowymi jak Dziennik.pl czy Forsal.pl.
Widać dbałość redakcji o zachowanie równowagi politycznej. Dzięki połączeniu ”Dziennik” będzie mógł odciąć się od swojego grzechu pierworodnego, czyli przechyłu na prawo.
Prognozy sprzedażowe wydawcy są bardzo zachowawcze. Oczywiście ”Dziennik Gazeta Prawna” nie będzie miał takiej sprzedaży jak oba te tytuły w sumie przed połączeniem, ale w zasadzie czytelnicy obu gazet znajdą najważniejsze dla siebie treści w nowym dzienniku. Osiągnięcie sprzedaży na poziomie 110 tysięcy raczej nie powinno być problemem.
Rafał Oracz, dyrektor generalny CR Media Consulting SA:
Ewidentnie wydawca liczy na sukces marketingowy. Średnio 110 tys. sprzedawanych egzemplarzy to realne założenie, możliwe do osiągnięcia. Po jej osiągnięciu dziennik będzie mógł odtrąbić sukces. Jeśli uda się wydawcy wywołać wrażenie, że gazeta z miesiąca na miesiąc lepiej się sprzedaje, i że pomysł połączenia dwóch tytułów zaskoczył, to tytuł może być postrzegany jako gazeta do wykorzystania w każdej kampanii. Ale pamiętajmy, że z połączenia ”Dziennika” i ”Gazety Prawnej” nie powstał nowy produkt dla reklamodawców, bo obie gazety miały podobnych klientów. Nowy tytuł nie odkrył żadnej nowej niszy, bo gdyby taka nisza istniała, to ”Rzeczpospolita” nie miałaby żadnych problemów.
Walka między nowym tytułem a konkurencją może się rozegrać wcale nie na papierze, ale w Internecie. Tydzień przed premierą ”Dziennika Gazety Prawnej” Agora uruchomiła serwis Wyborcza.biz. Treści są tam te same, które można było znaleźć wcześniej na stronach gospodarczych portali Gazeta.pl i Wyborcza.pl, ale marketingowo był to świetny ruch.
Zainteresowanie budzi cena egzemplarzowa ”Dziennika Gazety Prawnej”, która ewidentnie prowokuje Agorę do podniesienia ceny ”Gazety Wyborczej” do 2,5 zł. Z drugiej strony jest dumpingowa w stosunku do ceny ”Rzeczpospolitej”. Jestem jednak przekonany, że za kilka miesięcy, i to prędzej niż później, Infor Biznes podniesie cenę swojej gazety.
(14.09.2009)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter