Trzeba postawić tamę
Rozmowa ze Zbigniewem Bajką z Ośrodka Studiów Prasoznawczych Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednym z inicjatorów powstania ogólnopolskiego związku zawodowego dziennikarzy.
Czy dziennikarzom potrzebnym jest ogólnopolski związek zawodowy?
Potrzebny. Jedynie silny ogólnokrajowy związek, w naszym pomyśle jako federacja regionalnych związków, jest w stanie twardo reprezentować interesy tej grupy zawodowej i walczyć o nie z właścicielami mediów.
O co walczyć?
Głównym celem będzie obrona materialnych i moralnych interesów zawodu dziennikarskiego. Szczegóły zawarte są w projekcie dostępnym na stronie internetowej Stowarzyszenia Dziennikarzy RP w Krakowie, gdzie narodziła się inicjatywa.
Kto zajmie się tworzeniem struktur?
Inicjatywa rodzi się w środowisku dziennikarzy Stowarzyszenie Dziennikarzy RP. Ma ono oddziały prawie w całej Polsce i może stanowić zaplecze organizacyjne, logistyczne dla nowej inicjatywy. Nie chcemy jednak przefarbować Stowarzyszenia. Nowy związek powinien być tworzony od podstaw. W każdym regionie są dziennikarze cieszący się zaufaniem kolegów i mający na tyle mocną pozycję zawodową, aby nie bać się właścicieli mediów i szefów redakcji. Wokół nich powinna tworzyć się grupa inicjująca powstanie związku w regionie.
Czy takiego związku nie można było założyć wcześniej?
Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Teraz to zapewne efekt sytuacji zawodowej środowiska: niepewności jutra, malejących zarobków przy zwiększających się obowiązkach, przewidywania niskich emerytur w związku z płaceniem przez właścicieli symbolicznych kwot na ZUS. I z rosnącą samowolą właścicieli mediów, której dziennikarze powinni postawić zbiorową tamę. Tą tamą może być związek zawodowy, który doprowadzi do powstanie dobrego prawa chroniącego dziennikarzy. Są sprawy, na przykład w obszarze prasy drukowanej, które można negocjować z Izbą Wydawców Prasy. Trzeba też określić, kogo można uznawać w Polsce za dziennikarza.
Czy wspólna reprezentacja dziennikarzy jest możliwa w tak skłóconym środowisku?
Przypominam, że środowisko wydawców prasy jest w jeszcze trudniejszej sytuacji. Są przepisy forujące wielkich, dołujące małych. Wydawcy często skaczą sobie do gardła, a jednak starają się dochodzić do konsensusu w sprawach dla siebie istotnych.
A jeśli będzie to będzie kolejna inicjatywa, która spali na panewce?
To będzie jeszcze gorzej niż jest. Może się też zdarzyć, że w polskich redakcjach pism Springera, Bauera, Bertelsmanna czy Burdy powstaną filie niemieckiego związku zawodowego dziennikarzy, na przykład Deutscher Journalisten-Verband. Z prawnego punktu widzenia jest to podobno możliwe.
Rozmawiał Robert Horbaczewski
...