Zarząd telewizji publicznej powrócił do pracy – bez Pacławskiego
Marek Hołyński i Stanisław Wójcik powrócili do czynnego uczestnictwa w pracach zarządu TVP. Z kolei Ryszard Pacławski, zawieszony członek zarządu, twierdzi, że nie został wpuszczony na posiedzenie.
Jeszcze 24 maja Hołyński i Wójcik mieli dać do zrozumienia, że dopóki Pacławski nie powróci do pełnienia obowiązków, nie będą czynnie uczestniczyć w pracach zarządu. Jednak 25 maja posiedzenie się odbyło - jak informuje Jarosław Szczepański, rzecznik prasowy TVP: ”bezproblemowo”. Marek Hołyński pytany, dlaczego nie uczestniczył w obradach 24 maja, stwierdził: - Czekaliśmy na ekspertyzy prawne dotyczące całej sprawy. Według naszych informacji wieczorem 24 maja rada nadzorcza miała postawić Hołyńskiemu i Wójcikowi ultimatum: albo wrócą do czynnej pracy, albo mogą zostać zawieszeni. Tadeusz Kowalski, członek rady nadzorczej, mówi: - Ze strony całej rady nadzorczej nie padło takie ultimatum, może w indywidualnych rozmowach. Na pewno daliśmy do zrozumienia zarządowi, że jesteśmy zdeterminowani, by wypełniali należycie swoje obowiązki, bo ponoszą odpowiedzialność przed nami. 25 maja na obrady zarządu przybył Ryszard Pacławski. Jak twierdzi, nie został wpuszczony na posiedzenie, które odbyło się w gabinecie prezesa Dworaka. W oświadczeniu napisał m.in.: ”Uważam za niedopuszczalne uniemożliwienie mi udziału w posiedzeniach zarządu TVP, którego jestem pełnoprawnym członkiem. W ten sposób zachodzi duże ryzyko, że uchwały i decyzje podjęte przez zarząd mogą być kwestionowane”. - Posiedzenie nie odbyło się w gabinecie prezesa Dworaka, tylko w salce konferencyjnej. Zresztą Pacławski był w niej i stwierdził, że nie będzie blokował pracy zarządu, ale o uniemożliwieniu mu pracy powiadomi ministra skarbu – wyjaśnia Jarosław Szczepański.(MS, 31.05.2005)
