Dział: WYWIADY

Dodano: Maj 18, 2005

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dla dzieci byłam atrakcją

Rozmowa z fotoreporterką ”Gazety Wyborczej” Anną Bedyńską, której fotografia zdobyła tytuł Zdjęcia Roku w konkursie Grand Press Photo 2005

W jakich okolicznościach powstała zwycięska fotografia?
W związku z akcją "Szpital z sercem" powstawał też cykl zdjęć, pomyślałam więc, że warto zrobić materiał o jednym ze szpitali. Wybrałam szpital dziecięcy, choć to miejsce niesie trudne do udźwignięcia emocje. Wciąż pojawiało się pytanie, dlaczego niewinne dzieci muszą tyle cierpieć...
Bohaterka zdjęcia Patrycja od początku przyciągała moją uwagę, ma bowiem w sobie coś charyzmatycznego. Od razu widać było, że nie jest tu pierwszy raz, pielęgniarki nazywała ciociami.Gdy jej ojciec przywiózł ją kolejny raz do szpitala, nie spuszczałam jej z oka. Potem zorientowałam się, że jej mama jest niewidoma, a między córką a matką istnieje niesamowita więź emocjonalna.

Na czym polega specyfika fotografowania w szpitalu?
Zanim wyciagnęłam aparat, chodziłam do szpitala przez co najmniej dwa tygodnie. Poznawałam strukturę kliniki, starałam się porozmawiać ze wszystkimi. Zależało mi na tym, żeby wiedzieli, iż chcę ich poznać. Nie chciałam, żeby myśleli, że fotografuję jedynie z doskoku.
Dla dzieci byłam atrakcją. Leżą całymi dniami same, bardzo cierpią, więc cieszą się, gdy pojawiają się osoby, które chcą z nimi rozmawiać i się nimi interesują.

Jaką tematyką zajmuje się Pani na co dzień?
Tematyką społeczną, w centrum moich zainteresowań jest człowiek. Uwielbiam dzieci i lubię z nimi pracować. W tym wypadku najtrudniejsze są emocje. Staram się być delikatna i wyczuć nastrój i sytuację. Nie wyciągam aparatu, gdy wiem, że mój bohater może się czuć skrępowany, lub jeśli mam świadomość, że by tego nie chciał, że mogłabym mu wyrządzić krzywdę. Gdy robiłam zdjęcia w szpitalu, dzieci były tak oswojone z aparatem, że nie robił on na nich wrażenia, nie wywierał wpływu na ich zachowanie.

Na jakim sprzęcie Pani pracuje na co dzień?
Mam Canona D60, ale na co dzień jestem skazana na cyfrówkę. Nie jest to mój wymarzony sprzęt, ale uważam, że to, czy zdjęcie jest dobre, nie zależy od aparatu, tylko od tego, co się chce powiedzieć.

Rozmawiała Romana Zygmunt

(ROM, 18.05.2005)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.