Doświadczenia nie muszę zdobywać
Rozmowa z Markiem Zalejskim, współwłaścicielem Studia Q,
nowym naczelnym ”Gazety Krakowskiej”
Bo to nareszcie prawdziwe wyzwanie, ale przecież wydawca zaproponował mi tę funkcję nie dla mojej przyjemności.
Jest Pan specjalistą od przygotowywania layoutu, ale nie ma doświadczenia w redagowaniu.
Nie mam? Przecież projekt graficzny gazety, to zawsze obraz projektu redakcyjnego. I tak jest w tym przypadku. Z tym, że projekt ”Krakowskiej” pochodzi w wielkim stopniu ode mnie. Doświadczenia już nie muszę zdobywać, potrafię czytać jak czytelnik i jak redaktor przewidywać. Jestem grafikiem prasowym, co dla gazety jest fantastycznym atutem. Dziś coraz trudniej oddzielić funkcję tradycyjnego redaktora od współczesnego redaktora wizualnego, którego zadaniem jest ułatwienie czytelnikom lektury.
Będzie Pan redagował teksty?
Tak. Jestem prawdziwym redaktorem naczelnym. W ”Krakowskiej” jest tylu wspaniałych i aktywnych dziennikarzy, zamierzam wykorzystać ich doświadczenie i wiedzę. Wierzę im i tylko dlatego zgodziłem się na propozycję wydawcy.
Dla wielu z nich jest Pan królikiem wyjętym z kapelusza przez zarząd Polskapresse. Nie boi się Pan, jak przyjmie Pana zespół?
Zespół już mnie poznał, jako bezkompromisowego grafika wprowadzającego nowy projekt graficzny. Dziś jedziemy tym samym dyliżansem i odpowiedzialność spoczywa na nas wszystkich. Ja, jako naczelny, będę odpowiadał za to, aby umożliwić wszystkim i przede wszystkim ”Krakowskiej”, rozwój. Poza tym dla mnie i z pewnością dla zespołu liczy się przede wszystkim opinia czytelników. Ona jest najważniejsza.
”Gazeta Krakowska” traci na sprzedaży. Jak Pan zamierza zatrzymać tę tendencję?
Wraz z odnowionym zarządem chcemy, aby ”Krakowska” wzmocniła się przede wszystkim w Krakowie. Tu musimy odzyskać pozycję prawdziwego lidera opinii. Równorzędnym celem jest pozycja w regionach. Oddziały terenowe muszą mieć większą samodzielność, wtedy będą mocniejszym wyrazicielem opinii mieszkańców Małopolski. Będziemy porządkować strukturę redakcji. Chcę tę gazetę przede wszystkim sprzedawać, ale jednocześnie odbudować jej renomę. Kiedyś ”Krakowska” była jedyną gazetą spoza Warszawy, którą w Warszawie czytano.
I chcę, by znów ją czytano nie tylko w Małopolsce. Ma być uczciwa, rzetelna, wiarygodna i, rzecz jasna, ciekawa.
Rozstaje się Pan ze Studiem Q, które pracuje dla wielu tytułów prasowych?
Nie zostałem ministrem kolejnej RP, abym teraz musiał wyzbywać się udziałów w Studio Q. Przenoszę się jednak z rodziną do wspaniałego Krakowa i z racji nowych obowiązków nie będę zaangażowany w Studio Q. Jest oczywiste, że Studio Q nie będzie pracować dla bezpośredniej
konkurencji. Ale może pracować dla wydawcy z innego regionu Polski.
Rozmawiał Grzegorz Kopacz
(GK, 24.11.2004)