Wydanie: PRESS 04/2016
Pająk w sieci
(fot. Piotr Król/Press)
Tradycyjne redakcje mogą się uczyć od Spider’s Web organizacji pracy, duszenia kosztów i zarabiania na ukrytej reklamie.
Jedno z pierwszych pytań, jakie zadaje mi Przemysław Pająk, gdy chcę umówić się na rozmowę, brzmi: „To będzie okładkowy materiał, czy nie?”.
To samo pytanie zadaje mi potem jeszcze kilka razy, gdy rozmawiamy.
– Bardzo szanuję go za to, co osiągnął, ale to jego ego jest czasami nieznośne – komentuje jeden ze znających Pająka dziennikarzy technologicznych.
Ego Przemysława Pająka znają też ci, którzy z nim pracowali. – Wiedział, czego chciał. Doceniałem, że dążył do celu, był bardzo zdeterminowany. Czasami jednak ciężko się z nim rozmawiało. Zawsze miał własne zdanie, którego mocno bronił – wspomina Michał Młynarczyk, jeden z pierwszych blogerów w Spider’s Web.
– Spider’s Web to jeden z niewielu sukcesów serwisów stricte kontentowych w Polsce, który jest jednocześnie dobrym biznesem – zauważa Radosław Zalewski, były szef Technologie.gazeta.pl, obecnie head of growth w Netguru.co.
– Gratuluję Przemkowi sukcesu. Dla mnie jest on mistrzem manipulacji ludźmi – kwituje złośliwie Bartosz Milewski, także były bloger serwisu.
– To jest wojna. Konkurencja jest gigantyczna – ripostuje Przemysław Pająk. Na podziw i złość konkurentów zapracował, tworząc Grupę Spider’s Web skupioną wokół serwisu Spidersweb.pl – konglomeratu blogów technologicznych. – Nie wydałem na stworzenie Spider’s Web ani złotówki. Serwis jest rentowny od zawsze, a teraz nawet bardzo rentowny. Wypłacam wynagrodzenie 25 osobom – chwali się Pająk.
Jakub Mejer
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter