Finanse Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Prezes zarobił ponad 3,7 mln zł

Stowarzyszenie Filmowców Polskich wydawało na alkohol więcej niż na stypendia dla młodych twórców
Piotr Gruszkowski i Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" ujawnili wydatki Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Według "GW", prezes SFP Jacek Bromski, reżyser m.in. cyklu "U Pana Boga..." od początku stycznia 2020 r. do 24 lutego 2024 r. otrzymał ponad 3 mln 700 tys. zł. Więcej zarobiła Ewa Szacha-Głuchowicz, dyrektorka biura SFP – od początku stycznia 2020 r. do końca marca 2023 r. dało to prawie 5 mln 600 tys. zł.
124 tys. zł za alkohol na jednorazową imprezę
Stowarzyszenie Filmowców Polskich wypłaca młodym twórcom stypendia w wysokości 2 tys. zł miesięcznie.
Czytaj też: SFP wygrało w sądzie ze Skarbem Państwa. Twórcy otrzymają odszkodowanie za czyste nośniki
Zasłużeni artyści mogą liczyć na jednorazowe zapomogi w wysokości 6 tys. zł.
Skąd stowarzyszenie, którego członkowie często mówią o życiu na finansowej krawędzi ma pieniądze? Z opłat za prawa autorskie. Te, jak piszą Piotr Guszkowski i Wojciech Czuchnowski, odprowadzały kina i nadawcy telewizyjni, a po nowelizacji prawa autorskiego w 2024 roku powinny je odprowadzać platformy streamingowe. Stowarzyszenie potrąca z opłat 10 proc. na działalność statutową. Według ustaleń "GW", prezes SFP miał otrzymywać od 2 do 4 proc. z tantiem za wyświetlanie filmów zagranicznych. To pieniądze, które trafiają do kasy stowarzyszenia. SFP nie rozlicza się z twórcami "Diuny" czy "Bonda".
Tylko w 2023 roku budżet SFP wyniósł ok. 22 mln zł. Jak pisze "GW", w okresie objętym kontrolą NIK (2020-2024) na zapomogi socjalne przeznaczono 163 tys. zł, a na stypendia artystyczne dla młodych filmowców – zaledwie 199 tys. zł. W tym samym czasie za 124 tys. zł zakupiono alkohol na jednorazową imprezę: "Wspomnienia zmarłych członków SFP".
Kontrolę w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli na wniosek ministry kultury i dziedzictwa narodowego Hanny Wróblewskiej. Poza dyskusyjnymi wysokościami wynagrodzeń zarządu, czy sprawą zatrudniania w biurze stowarzyszenia krewnych i powinowatych dyrektorki biura stowarzyszenia, kontrola wykazała m.in. użytkowanie przynajmniej pięciu kosztownych samochodów, które były używane przez pracowników SFP do celów prywatnych.
Czytaj też: Gmyz i Gargas dostali za rządów PiS pieniądze z PFN. Teraz są problemy z ich rozliczeniem
(PAR, 05.04.2025)
