Temat: telewizja

Dział: TELEWIZJA

Dodano: Marzec 15, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Potok słów

Z prezydentem Ukrainy rozmawiali Michał Szułdrzyński, Sławomir Sierakowski, Bartosz Węglarczyk i Konrad Piasecki (screen YouTube.com/Onet)

Dziennikarze, którzy przeprowadzali wywiad z prezydentem Ukrainy, zapewniają, że nie dostali instrukcji ani sugestii, o co mają nie pytać.

Niezbędne informacje wymieniane były na zasadzie: tajne przez poufne. Jak najmniejsze grono osób miało wiedzieć, że prezydent kraju, który prowadzi wojnę, przyjedzie do Polski w środę 15 stycznia. Polskie media poinformowały o wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, gdy ten był już w kraju.

Jednak kilku dziennikarzy wiedziało o jego przyjeździe kilkadziesiąt godzin wcześniej. Dokładnie czterech. Mieli z nim przeprowadzić wywiad. – Jakieś 40 godzin wcześniej zadzwonił do mnie pracownik ukraińskiej ambasady z pytaniem, czy byłbym zainteresowany udziałem w takim wywiadzie – opowiada Konrad Piasecki, dziennikarz TVN 24. – O tym, gdzie rozmowa się odbędzie, dowiedziałem się we wtorek. Padła prośba o zachowanie tych informacji w tajemnicy – dodaje Piasecki.

On, a także Michał Szułdrzyński, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, Bartosz Węglarczyk, naczelny Onetu, i Sławomir Sierakowski, założyciel „Krytyki Politycznej”, którzy zostali wybrani do rozmowy z Zełenskim, dochowali tajemnicy. O tym, że ich media wyemitują rozmowę, widzowie i czytelnicy dowiedzieli się dopiero kilka godzin przed 20.20. – Z ambasadą i rzecznikiem prasowym prezydenta Zełenskiego ustaliliśmy, że wszyscy odpalimy ten wywiad o tej samej porze – wyjaśnia Konrad Piasecki.

Szefowie ani dziennikarze mediów, które nie zostały zaproszone na wywiad, nawet tych największych, nie wiedzieli, że prezydent Ukrainy rozmawiał z czterema polskimi dziennikarzami. Nie chcą o tym mówić oficjalnie. – O tym, że Zełenski będzie udzielał wywiadu polskim mediom, dowiedzieliśmy się dopiero wtedy, gdy te media zapowiedziały tę rozmowę – mówi redaktor z góry hierarchii redakcji „Gazety Wyborczej”, która od dawna bezskutecznie stara się o ekskluzywny wywiad z Zełenskim.

KLUCZ DOBORU DZIENNIKARZY

Dla polskich mediów to było wydarzenie sporej rangi, bo po 24 lutego 2022 roku, gdy Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę, Zełenski tylko raz, w kwietniu 2022 roku, zaprosił na rozmowę przedstawicieli kilku polskich redakcji i raz, w styczniu 2023 roku, udzielił ekskluzywnego wywiadu polskiej redakcji – wtedy propagandowej Telewizji Polskiej.

– Teraz media i dziennikarzy do rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim wybrano w ambasadzie Ukrainy w Warszawie – mówi osoba znająca ukraińskich dyplomatów pracujących w Polsce, i która prosi o zachowanie anonimowości, bo – jak twierdzi – to informacja poufna. Natomiast ukraińska ambasada wysłane pytania o dobór uczestników wywiadu z Zełenskim pozostawiła bez odpowiedzi.

Niektórych zastanawiało zaproszenie „Rzeczpospolitej”, a nie „Gazety Wyborczej”, która jako jedyna polska gazeta utrzymuje własnego korespondenta w Kijowie – Piotra Andrusieczkę. Do tego „GW” organizuje pomoc humanitarną dla Ukrainy, którą wożą tam dziennikarze i redaktorzy tego tytułu.

Michał Szułdrzyński odpowiada tylko, że woli na ten temat się nie wypowiadać.

– Klucz był raczej prosty: ktoś z telewizji, ktoś z internetu i ktoś z gazety – tłumaczy Sławomir Sierakowski z „Krytyki Politycznej”. – Nawet zapytałem, dlaczego „Rzeczpospolita”, a nie na przykład „Gazeta Wyborcza”, bo zaczęły się legendy tworzyć, że może ukraińska strona obraziła się na „Gazetę Wyborczą”. Nikt się na „Gazetę” nie obraził. Po prostu w ambasadzie uznali, że „Rzeczpospolita” jest gazetą, która jakoś bardziej niż inne zaproszone media reprezentuje stronę prawicową. Ambasador Wasyl Bodnar nie jest zbyt doświadczony w tematyce polskich mediów [ambasadorem w Polsce jest od października 2024 roku – red.] i jakby trochę nie miał świadomości, że u nas, jak się nie jest Telewizją Republika, to ląduje się w tym samym worku. – „Gazeta” czy „Rzeczpospolita” – u nas te tytuły są traktowane jako liberalna prasa – dodaje Sierakowski.

Założyciel „Krytyki Politycznej” nie kryje, że on sam znalazł się na wywiadzie z Wołodymyrem Zełenskim dlatego, że w 2022 roku zorganizował zbiórkę na tureckiego drona bojowego bayraktara dla ukraińskiej armii (zebrał 22,5 mln zł), a trochę po znajomości. – Oni mnie pamiętają. Pamięta mnie też nowy ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar. Gdy załatwialiśmy w Turcji bayraktara, był ambasadorem w tym kraju. Bodnar był zaangażowany w tę operację – wyjaśnia Sierakowski. I po chwili dodaje: – Jestem dość rozpoznawalny w ukraińskich mediach, do których piszę lub które tłumaczą moje teksty na język ukraiński.

Dziennikarze, którzy przeprowadzali wywiad z prezydentem Ukrainy, zapewniają, że wcześniej nie dostali instrukcji ani sugestii, o co mają nie pytać. Ambasada poprosiła ich jednak o przesłanie wcześniej zagadnień, które planują poruszyć podczas wywiadu. – Ale to norma przy tego typu wywiadach z przywódcami państw – mówi Konrad Piasecki z TVN 24.

***

To tylko fragment tekstu Mariusza Kowalczyka. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”. Przeczytaj go w całości w magazynie.

„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

Mariusz Kowalczyk

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.