Lista gości na inauguracji Trumpa przypomniała o tym, jak zmieniają się media w USA
Zaprzysiężenie Trumpa śledził m.in. Joe Rogan, twórca najbardziej popularnego podcastu na świecie, któremu Trump na finiszu kampanii prezydenckiej udzielił trzygodzinnego wywiadu (fot. Ricky Carioti/THE WASHINGTON POST POOL/EPA/PAP)
Lista gości na inauguracji Donalda Trumpa przypomniała o tym, jak zmienia się amerykański rynek medialny. W czołówce zaproszonych na ceremonię zaprzysiężenia Trumpa znaleźli się nie tylko szefowie big techów – Elon Musk, Jeff Bezos i Mark Zuckerberg, ale także popularni podcasterzy i influencerzy.
Na liście gości, którzy śledzili inaugurację bezpośrednio w Rotundzie Kapitolu lub w Emancipation Hall byli m.in. Logan i Jake Paul, Theo Von oraz Joe Rogan. Ten ostatni to twórca najbardziej popularnego podcastu na świecie, któremu Trump na finiszu kampanii prezydenckiej udzielił trzygodzinnego wywiadu.
Influencerzy i podcasterzy na zaprzysiężeniu Trumpa
To właśnie rozmowa z Roganem oraz obecność w programach innych twórców, jak m.in. będącego w czołówce na Spotify komika Theo Vona pomogły Trumpowi w zdobyciu młodych Amerykanów – kluczowych dla jego zwycięstwa.
Czytaj też: W dniu inauguracji prezydentury Trumpa Republika liderem rynku w grupie ogólnej
Relacje influencerów z zaprzysiężenia były na miarę serwowanych przez nich na co dzień treści. Na przykład Logan Paul opublikował na TikToku filmik, na którym widać, jak siedzący obok niego Theo Von spada z krzesła. Logan Paul nagranie opatrzył słowami „Make Chairs Great Again”, nawiązującymi do słynnego Trumpowskiego sloganu „Make America Great Again”.
Z kolei brat Logana Paula – Jake opublikował na Instagramie filmik z autobusu, którym jechał na ceremonię zaprzysiężenia. Na nagraniu słychać, jak wspomniany Theo Von mówi do Conora McGregora, zawodnika mieszanych sztuk walki, by trzymał ręce z daleka od matki dwójki braci (czyli Logana i Jake’a Paula).
Zmieniające się trendy
Zaproszenie podcasterów na Kapitol przypomniało o tym, jak zmienia się amerykański rynek medialny. Według badania Pew Research Center już co piąty Amerykanin czerpie newsy od influencerów w social mediach. Jeśli spojrzeć na ludzi poniżej 30. roku życia, robi tak aż 37 proc. ankietowanych.
Czytaj też: Iskrzy między Republiką a wPolsce24. Tym razem poszło o Mateusza Morawieckiego
Zmieniające się trendy pokazały już listopadowe wybory prezydenckie. Filmik ogłaszającego wynik wyścigu Dylana Page’a, popularnego na TikToku influencera komentującego bieżące wydarzenia, miał ponad 6 mln odsłon. Dla porównania tyle wynosiła średnia oglądalność telewizji MSNBC w dniu wyborów.
W czasie, gdy stacje telewizyjne odnotowywały spadek oglądalności w prime time, w sieci popularnością cieszyli się twórcy, jak znany z propagowania teorii spiskowych Alex Jones, założyciel serwisu InfoWars.
Na liście gości, którzy śledzili inaugurację bezpośrednio w Rotundzie Kapitolu lub w Emancipation Hall byli m.in. Logan i Jake Paul, Theo Von i Joe Rogan (screen: Gabriella Borter/X)
W obliczu słabnącej pozycji mainstreamowych mediów w USA niektórzy prognozują, że druga kadencja Trumpa nie nakręci subskrypcji i lajków w podobnym stopniu, jak w 2017 roku, gdy ten wprowadzał się do Białego Domu jako waszyngtoński outsider.
Dwie odrębne rzeczywistości
Pewne rzeczy jednak się nie zmieniły. Śledząc telewizyjne relacje z tegorocznej inauguracji rządów Trumpa, tradycyjnie można było się poczuć jak w dwóch odrębnych rzeczywistościach.
Czytaj też: TikTok dostał od Trumpa dodatkowe 75 dni na zawarcie umowy sprzedaży w USA
Podczas gdy Larry Kudlow, prowadzący w telewizji Fox News, porównał przekazanie władzy do istnie "mistycznego momentu", prowadząca w liberalnej telewizji MSNBC Joy Reid mówiła o "przejęciu Stanów Zjednoczonych przez mentalność chciwości i korupcji". Stacja ta w kontrze do konkurencji – m.in. CNN i Fox News nie transmitowała całego drugiego przemówienia Trumpa wygłoszonego w Emancipation Hall z udziałem gości, którzy nie zmieścili się w Rotundzie Kapitolu.
Serwis stacji MSNBC opublikował także komentarz pt. „Donald Trump nadal nie jest królem”. Pytanie, czy ktoś spoza liberalnej bańki, a szczególnie młodzi Amerykanie, śledził relacje tej stacji lub innych mainstreamowych kanałów telewizyjnych. Być może woleli słuchać i oglądać twórców na TikToku, który dalej działa w USA dzięki Donaldowi Trumpowi.
Czytaj też: Krzysztof Stanowski startuje w wyścigu o prezydenturę, ale nie po to, żeby wygrać
Marta Zdzieborska