Temat: telewizja

Dział: TELEWIZJA

Dodano: Styczeń 05, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

TV PiS BIS. Republika to propaganda radykalniejsza od TVP, a wPolsce24 jest wersją light

Prowadzący program w TV Republika mówią językiem PiS – rządzących nazywają Koalicją 13 grudnia, a w całym serwisie wypowiedzi udzielają prawie wyłącznie politycy prawicy (screen: YouTube/Telewizja Republika)

TV Republika to kontynuacja propagandy TVP, ale w bardziej radykalnej wersji, a wPolsce24 braci Karnowskich to wersja light telewizji Kurskiego.

Podczas październikowej miesięcznicy smoleńskiej dostępu do pomnika na placu Piłsudskiego w Warszawie bronił rząd stalowych barierek oraz kilkudziesięciu członków straży PiS z naszywkami na ramionach: „Wolni Polacy”. Michał Gwardyński, reporter TV Republika, najpierw prowokuje antypisowskich aktywistów Arka Szczurka, Stasię Skłodowską (oboje Lotna Brygada Opozycji), Adama Wiśniewskiego (Wolne Media) i Zbigniewa Komosę, a potem jak gdyby nigdy nic zostaje wpuszczony za barierki i tam przymila się do posłów Zjednoczonej Prawicy. Ma tu dostęp do najważniejszych polityków PiS.

Obok mnie o barierkę opiera się reporter wPolsce24 braci Karnowskich. Nie zaczepia aktywistów, nie stawia im tendencyjnych pytań, nie jest agresywny. I najistotniejsze – nie wszedł pod pomnik z grupą wybrańców PiS.

– Nie pozwolą panu tam wchodzić? – pytam.

– A po co mi to?

– Po co panu dostęp do najważniejszych polityków PiS? – Nie potrafię ukryć zdziwienia w swoim głosie.

„OKROPNOŚĆ POD KAŻDYM WZGLĘDEM”

25 września oglądam TV Republika, gdy na południowym zachodzie Polski trwa walka ze skutkami powodzi. Przez długi czas, gdy reporter podaje statystyki zniszczeń, wzrok widza przyciąga wielka czerwona belka: „Tusk zlekceważył zagrożenie powodziowe”. Potem przemawiają politycy PiS, wszyscy krytykują rządzących: Kacper Płażyński, Andrzej Śliwka i Mateusz Morawiecki.

Wypowiedzi Donalda Tuska i Władysława Kosiniaka-Kamysza z konferencji są ultrakrótkie. Tygodnik „Polityka” analizował, jak prawicowe media, a zwłaszcza TV Republika, opisywały powódź. „Okropność pod każdym względem” – już w tytule sygnalizował tygodnik.

W kolejnym materiale stacji, dotyczącym trudnej sytuacji w policji i jej braków kadrowych, ani słowa o tym, że do gigantycznego kryzysu doszło w czasach, gdy PiS przeobraził tę formację w policję partyjną.

Jest materiał z zagranicy, Andrzej Duda przemawia w ONZ. Jego ogólnikowa wypowiedź jest cytowana, ale ostra wobec Rosji wypowiedź ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, która odbiła się szerokim echem w social mediach, została przez stację zignorowana.

Prowadzący program w TV Republika mówią językiem PiS – rządzących nazywają Koalicją 13 grudnia, a w całym serwisie wypowiedzi udzielają prawie wyłącznie politycy prawicy. Jawi się obraz dający się streścić krótko: upadek państwa, które zignorowało powódź, „nikogo nie informując na czas”. W Polsce brak pieniędzy i na policjantów, i na leczenie obywateli. Po serwisie relacjonowano całą konferencję prezydenta Dudy z ONZ. Informacji o wypowiedzi Sikorskiego znowu brak.

Piotr Nisztor, prawicowy żurnalista, który zasłynął załatwianiem pracy żonie i ojcu u Daniela Obajtka w Orlenie, rozmawia z posłanką PiS Jadwigą Wiśniewską. Mówi, że szpitale „zaczęły już zawieszać lub likwidować oddziały”, a NFZ odwołuje zaplanowane operacje. Sugestia jest jasna – to wina obecnych rządów.

Tymczasem to zjawisko nasiliło się w czasach PiS. Tylko 22 lutego 2022 roku podlaski NFZ informował o zamknięciu lub zawieszeniu aż 10 oddziałów. Od stycznia do czerwca 2023 roku wojewoda śląski wydał decyzję o zamknięciu lub zawieszeniu aż 15 oddziałów, a na Dolnym Śląsku w tym samym czasie spotkało to 20 oddziałów. Ten proces – spowodowany głównie brakiem kadr, a nie pieniędzy – trwa do teraz. Prowadzący program o tym nie wspomina.

Tego dnia jeszcze Cezary Gmyz straszy Polaków prywatyzacją publicznej służby zdrowia, choć nikt ani nic tego nie zapowiada.

W TV Republika nie występuje prawie nikt poza politykami PiS i prawicowymi publicystami. Z rzadka pojawia się ktoś z Konfederacji. Wyjątkiem bywa posłanka Razem Paulina Matysiak, która tak ostentacyjnie współpracuje z PiS, że została za to zawieszona w partii i usunięta z komisji infrastruktury.

W programie Miłosza Kłeczka „Wysokie napięcie” tak bardzo dominują politycy Zjednoczonej Prawicy, że gdy 2 czerwca br. oprócz prawicy pojawili się też posłanka Matysiak oraz Sławomir Ćwik z Polska2050, to prowadzący pochwalił się „szerokim spektrum politycznym”. W „Jedziemy” Michała Rachonia podobnie – prawie wyłącznie ludzie Zjednoczonej Prawicy. 25 września znajduję wyjątek – rozmówcą był Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny i prezes zarządu TV Republika SA.

W WIĘZIENIU, PRZEŚLADOWANI, ŚCIGANI

Gdy 2 września wystartowała telewizja wPolsce24, Jarosław Kaczyński w wywiadzie po głównym wydaniu „Wiadomości” mówił: „To są dwie stacje, więc to jest szansa na to, że ilość ludzi, którzy będą słyszeli prawdę, będzie większa”. Michał Adamczyk – jedna z głównych gwiazd nowej stacji i prowadzący „Wiadomości” – zapowiadał, że ich stacja będzie „dojrzała, mądra, profesjonalna, a także lekka i pogodna, którą będzie się chętnie włączało”. Dwa tygodnie później „Polityka” pisała: „Ze zgliszcz TVP wyłonił się kolejny prawicowy kanał informacyjny, niosąc w Polskę mrożącą krew w żyłach opowieść o totalitarnych rządach Tuska”.

Sprawdzam po jakimś czasie, co słychać w Polsce zdaniem pracowników wPolsce24. 14 października tematem dnia jest oświadczenie, jakie Zbigniew Ziobro umieścił na platformie X i fakt, że nie przyszedł na przesłuchanie przez komisję śledczą w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.

Mariusz Kałużny, poseł PiS, wezwanie Ziobry określa jako „hucpę”, „łamanie konstytucji”, „barbarzyństwo”, mówi o „putinowskich metodach”.

Prowadzący program Mateusz Gadomski dolewa oliwy do ognia: „Jak można mieć jakiekolwiek wątpliwości?” – pyta, gdy na ekranie pojawiają się trzy zdjęcia z kuracji Ziobry. Ale widz nie usłyszał, że są to fotosy sprzed ponad pół roku, gdy były minister sprawiedliwości przechodził terapię. Zdjęcia lecą w pętli przynajmniej przez kilkanaście minut. Tego dnia widzę je wielokrotnie – to najczęściej pokazywana grafika.

W sieci oglądam, jak ten sam Mateusz Gadomski rozmawia ze swoim szefem, ale nawet o tym nie wspomina, przedstawia Michała Karnowskiego jako dziennikarza tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl. Pyta go o to, jak mu się żyje w Polsce. Karnowski odpowiada: „Jako obywatelowi żyje mi się źle. Mam takie poczucie, że pewne marzenia, ambicja, pewien rozwój, także i sukces gospodarczy, takie poczucie bezpieczeństwa obywateli, także taka dobra więź z poprzednimi pokoleniami i nadzieja dla tych, którzy przyjdą po nas, którzy wejdą w dorosłe życie po nas – że to wszystko jest w tej chwili rujnowane. To znaczy mamy do czynienia z takim wielkim hamowaniem, wygaszaniem polskich ambicji, niszczeniem polskich ambicji, próbą zredukowania nas do jakiegoś regionu, jakichś ludzi zamieszkujących teren o nazwie Polska, ale odebrania nam podmiotowości, odebrania nam suwerenności, odebrania nam sprawczości na naszej ziemi, w naszej ojczyźnie. […] Ten rok był taką wielką próbą. Tu już padło w tym serwisie, dla wielu ludzi osobiście, bo znaleźli się w więzieniu, są prześladowani, są ścigani” – Karnowski przedstawiał sytuację, jakby Polska pod rządami Donalda Tuska już stała się Białorusią.

W kolejnym programie, w rozmowie z Marcinem Wikło – również publicystą mediów braci Karnowskich – Gadomski mówił o braku „zwykłej, ludzkiej empatii” rządzących wobec Ziobry, a Wikło peroruje o „zacietrzewieniu politycznym”, by „ziobrystę dojechać”.

Gadomski dopytuje, czy to „odczłowieczenie, dehumanizacja”. Znów zapętlone fotosy, a Wikło mówi o „tłuszczy”, która chce, by „Ziobro przyszedł na komisję i tam nawet stracił życie […]”.

Ani jeden, ani drugi nie wspominają, że biegły lekarz sądowy przeanalizował wyniki badań Ziobry i uznał, iż ten może być przesłuchiwany na komisji. 18 października wyszło na jaw, że nazajutrz po tym, jak nie pojawił się przed komisją śledczą, miał zdrowie, by pojechać do prokuratury w Sieradzu, gdzie toczyły się czynności w sprawie przeszukania jego domu.

Internauci fotografowali Ziobrę, gdy spacerował po galerii handlowej oraz gdy jako kierowca płacił na stacji benzynowej w Niemczech. Kilka dni przed komisją śledczą udzielił długiego wywiadu „Rzeczpospolitej”. Jacek Nizinkiewicz, który go przeprowadził, pisał tego dnia: „Rozmowa trwała prawie tyle, ile trwałyby zeznania przed komisją. ZZ powinien przed nią stanąć, a nie stawił się nie z powodów zdrowotnych”.

Wikło i Gadomski nie wspomnieli też o najważniejszym – pół roku wcześniej Ziobro przed kamerą deklarował: „Bardzo chętnie stanę przed tą komisją śledczą. [...] Słowo honoru daję pani i państwu, że będę się domagał, jak trzeba, to przyjdę o kulach do Sejmu i będę chciał, i żądał, by składać zeznania w tej sprawie przed komisją śledczą”. Pisało o tym także wPolityce.pl, ale już telewizja wPolsce24, należąca do tych samych właścicieli, o sprawie nie pamięta.

Miałem jedno zaskoczenie – w opisywaniu wątku Ziobry pojawiła się szeroka wypowiedź Bartłomieja Sienkiewicza. Mówił, że Ziobro teraz „skomli o litość”, i przypomniał, jak to były minister i prokurator wyniósł do najwyższych zaszczytów prokuratora, który przesłuchiwał kobietę rodzącą w szpitalu, a inny prokurator domagał się przesłuchania nieprzytomnego Romana Giertycha. „Teraz minister Ziobro udaje ofiarę i płacze nad swoim losem”.

Dlaczego wPolsce24 puściło wypowiedź tak krytyczną dla ważnego polityka Zjednoczonej Prawicy? – Media propagandowe dążą do tego, by odbiorcy myśleli, że są obiektywne, dlatego czasem zrobią też coś krytycznego o najbliższej sobie partii. To dezinformacja sinusoidalna. Istotą dezinformowania jest wprowadzanie chaosu informacyjnego – tłumaczy dr Katarzyna Bąkowicz, komunikolożka i medioznawczyni z Uniwersytetu SWPS, która specjalizuje się w badaniu dezinformacji i komunikacji manipulacyjnej.

NIEPRAWDY

Michał Olszewski, sercanin, został zatrzymany w marcu 2024 roku w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, z którego ponad 66 mln otrzymała jego Fundacja Profeto.

Rzekome tortury, którym miał podlegać w śledztwie, były drugim tematem tego dnia dla wPolsce24. „Ciemiężony człowiek przy wydumanych zarzutach” – broniła go m.in. Jolanta Hajdasz, nowa szefowa upolitycznionego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Dziennikarz Marcin Wikło z mediów braci Karnowskich mówi o „krwiożerczym ośmiogwiazdkowym towarzystwie Tuska, które z pianą na ustach ściga” ludzi, którzy „czynią dobro”.

„Nie ma mowy o ukradzeniu tych pieniędzy, o sprzeniewierzeniu, o jakichkolwiek malwersacjach. To tylko drobne sprawy proceduralne” – przekonuje Wikło, choć to nieprawda. Ks. Olszewskiemu zarzuca się udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która bezprawnie przejęła pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Widz tego się nie dowiedział.

Kilka zdań później znów łapię Marcina Wikłę na kolejnym kłamstwie – przy okazji aresztowania Janusza Palikota twierdzi, że to „człowiek władzy, od zawsze związany z Donaldem Tuskiem”. Prowadzący rozmowę nie reaguje. Przypomnijmy, że Palikot odszedł z PO w 2010 roku, 14 lat temu, i założył partię konkurencyjną wobec PO. Od siedmiu lat jest już poza polityką.

Michała Adamczyka, prowadzącego główny dziennik „Wiadomości”, też bardzo szybko łapię na mijaniu się z prawdą. Stwierdza, że Marsz Niepodległości w ostatnich latach – za rządów PiS – był niezwykle spokojny. Za to przypadki zakłócania porządku były, ale za rządów PO-PSL.

Tymczasem to w 2020 roku miała miejsce tzw. bitwa pod Empikiem, kiedy dresiarze narodowcy zaatakowali oddział policji płonącymi racami, śmietnikami i kamieniami, a straty oszacowano na 90 tys. zł.

Tomasz Gutry, wtedy 75-letni fotoreporter „Tygodnika Solidarność”, o mało nie stracił oka, gdy policyjny pocisk gumowy o długości 7 cm utkwił mu w twarzy. Rok później uczestnicy marszu zapalili racami jedno z mieszkań na trasie pochodu.

W serwisach wPolsce24 newsy budowane są w prosty sposób – informacja o jakimś fakcie i zazwyczaj jedna wypowiedź lub dwie prawie wyłącznie polityków lub zwolenników Zjednoczonej Prawicy.

Komisja sejmowa ds. Pegasusa jest oczywiście „nielegalna”, Adam Bodnar to „zbrojne ramię Tuska”, a tenże wprowadził „zamordyzm”. Rok od wyborów to rok „więźniów politycznych, ludzie znaleźli się w więzieniu za poglądy, wyznawane wartości”.

W setkach tylko raz widzę polityka rządzącej koalicji – Agnieszkę Pomaskę. W oczy rzuca się za to nadreprezentacja ludzi Suwerennej Polski: Patryk Jaki, Mariusz Gosek, Sebastian Kaleta, Michał Wójcik, Marcin Romanowski, Marcin Warchoł. Trudno mi sobie przypomnieć znanych posłów niedawnej Suwerennej Polski, którzy nie występują tego dnia.

Gdy pytam Michała Adamczyka, dyrektora programowego wPolsce24, czemu tak wielu jest tam polityków ZP, a brak rządzących, ten tłumaczy, że wysyłają im zaproszenia, ale rzadko je przyjmują.

– Kto konkretnie odmówił? – dopytuję.

– Nie jestem w stanie podać nazwisk. To nie ja ich wydzwaniam.

TUSKOŻERCY

Przełączam się na TV Republika, by czytać paski grozy. „Tusk zlekceważył wszelkie ostrzeżenia. Naraził Polaków na śmierć”, „Tusk oszukał Polaków – zlekceważone ostrzeżenia o powodzi”, „Dlaczego polscy sędziowie działają pod dyktando Tuska?”, „Tusk niszczy wolność słowa w Polsce” albo „Trwa sztab medialny Tuska w putinowskim stylu”.

Dzień wcześniej w programie Katarzyny Gójskiej pasek grozy grzmi: „Tusk jak Putin – zatrzymanie za wpis”. O co chodzi? O przesłuchanie chłopaka, który w social mediach szerzył dezinformację na temat powodzi.

TV Republika swoje ataki na Tuska prowadzi chyba intensywniej niż TVP w czasach Jarosława Olechowskiego pod zarządem Jacka Kurskiego.

„Tusk przelewa nasze pieniądze na konta Owsiaka”, „Tusk chce przykryć kryzys powodziowy”, „Tusk płaci Owsiakowi za pomoc w kampanii wyborczej Platformy”, „Służby Tuska ścigają i cenzurują internautów”, „Reżim Tuska łamie polską konstytucję” – takich pasków widzę zatrzęsienie.

Gdy premier prowadzi liczne konferencje prasowe oraz relacje live ze sztabów zarządzania kryzysowego, TV Republika pisze o „medialnym show Tuska”. Kiedy tego nie robi, zarzuca mu „ukrywanie informacji o skutkach powodzi”.

W wPolsce24 obsesja w stosunku do Tuska jest na niższym poziomie. Choć i tu widzę paski: „Ludzie Tuska atakują Zbigniewa Ziobro”, „Stalinowskie metody Tuska względem Ziobry”, „Reporter wPolsce24: Tusk zarządza katastrofą jak Łukaszenka kołchozem”, „Barbarzyńskie polowanie na Zbigniewa Ziobrę”.

Paski u Karnowskich częściej zawierają znaki zapytania: „Tusk zamieni CPK na igrzyska?”, „Tusk idzie na wojnę z Sądem Najwyższym?”, „Ile zostało z obietnic premiera Tuska?”. Arcyrzadko, ale zdarzają się jednak materiały dla premiera korzystne („Będzie dobrze panie bobrze. D. Tusk zapowiedział zabezpieczenie wałów przed bobrami”), czego w TV Republika nie udało mi się w ogóle zauważyć.

Te różnice są dobrze widoczne w zestawieniu, jakie przygotował internauta ukrywający się pod pseudonimem: „Oglądam Wiadomości, bo nie stać mnie na dopalacze2”. Porównał paski publikowane 16 września podczas konferencji Donalda Tuska w trzech stacjach: wPolsce24, TV Republika oraz TVP Info.

wPolsce24: „Konferencja prasowa Donalda Tuska”, „D. Tusk: mamy rezerwę dla powodzian”, „D. Tusk: poszkodowani mogą liczyć na pieniądze”, „D. Tusk: będę mobilizował służby”. TVP Info to też wyłącznie cytaty Tuska, przy czym znacznie dłuższe.

Za to dziennikarze TV Republika jakby byli na zupełnie innej konferencji: „Tusk przekonywał, że prognozy nie są alarmujące – teraz powodzianie zostali bez pomocy rządu”, „Czesi alarmowali, Tusk zlekceważył zagrożenie”, „Służby Tuska bezradne wobec tragedii powodzian”, „Czesi radzą sobie z powodzią, Polska tonie – Tusk: Różne kraje różnie sobie radzą”.

W paskach TV Republika znajduję nie tylko manipulacje (np. wyjęte z kontekstu wypowiedzi premiera), lecz także jawne kłamstwa. Przykładowo Czesi wcale nie poradzili sobie lepiej z powodzią. U naszego południowego sąsiada sytuacja była tak katastrofalna, że nazwali ją „powodzią stulecia”, a premier Petr Fiala, gdy woda ustąpiła, mówił: „Zniszczenia jak po apokalipsie”.

TAK SAMO, TYLKO BARDZIEJ

Dr Katarzyna Bąkowicz uważa, że TV Republika kontynuuje dawną narrację TVP, gdzie z Tuska robiono, czasem dosłownie, diabła. – To jest coś więcej niż tylko hejt, to kreacja antybohatera społecznego. Nie chodzi tylko o to, by obrzucić go błotem, ale aby narracja wokół tej postaci wryła się w przekonania społeczne. Trzeba wymieniać nazwisko jak najczęściej i zawsze w negatywnym kontekście, obciążając tę osobę wszelkimi niegodziwościami, by zbudować portret zdrajcy. Wówczas, nawet gdy ta postać zrobi coś pozytywnego, to liczba negatywnych konotacji zawsze przeważy i dobra informacja nie będzie miała szans się przebić – tłumaczy komunikolożka i medioznawczyni z Uniwersytetu SWPS.

Tezę o kontynuowaniu przekazu TVPiS potwierdzałyby słowa Michała Rachonia: „Rolę mediów publicznych przejmuje TV Republika” oraz innego propagandysty Miłosza Kłeczka: „Telewizja Republika przejęła rolę mediów publicznych”.

Internauta „Oglądam Wiadomości, bo nie stać mnie na dopalacze” analizował TVP w czasach tzw. dobrej zmiany i teraz robi to z TV Republika oraz wPolsce24. On także zauważa, że pomiędzy propagandą tamtej TVP a stacji Tomasza Sakiewicza nie ma wielkiej różnicy: wrogowie to Niemcy, Unia oraz Tusk. – Jest tak samo, tylko bardziej. Jeśli szukać różnicy, to chyba tej, że pracownicy stacji już wcale nie kryją się ze swoją sympatią do jednego ugrupowania politycznego. Porzucono też pozory pluralizmu: obecna opozycja, czyli zasadniczo PiS, ma trzykrotnie więcej swoich gości w programach niż rządząca koalicja. Do tego szerokie relacjonowanie spotkań „Klubów Gazety Polskiej” z politykami Zjednoczonej Prawicy i nadawanie z nich głównego wydania programu informacyjnego „Dzisiaj” dość dobrze oddaje, czym jest obecnie stacja redaktora Sakiewicza – podsumowuje twórca profilu „Oglądam Wiadomości […]”. I podaje inne przykłady manipulacji TV Republika: porzucenie obiektywnego przekazywania wydarzeń z kampanii prezydenckiej w USA i wmawianie widzom, że było mnóstwo ofiar powodzi na południu Polski.

Z kolei przekaz wPolsce24 braci Karnowskich to jego zdaniem TVP Jacka Kurskiego, ale w wersji light. – W materiałach pojawiają się czasem wypowiedzi polityków koalicji rządzącej, a ilość i intensywność negatywnych emocji w stosunku do obecnego rządu jest dość ograniczona – dodaje nasz rozmówca.

Zaznacza, że wPolsce24 nie ma jednak mowy o pluralizmie opinii – komentatorzy to w dużej mierze pracownicy innych tytułów mediów braci Karnowskich. Narracja jest podobna do tej z telewizji Kurskiego, bo tworzą ją ci sami ludzie – Michał Adamczyk, Magdalena Ogórek, Krzysztof Feusette czy Stanisław Janec ki.

Dr Bąkowicz uważa jednak, że TV Republika i wPolsce24 są do siebie podobne, jeśli chodzi o oś narracyjną. – To media polaryzujące: nie próbują znaleźć bezstronnego opisu rzeczywistości, ale starają się mocno podgrzać emocje, by podzielić odbiorców na dwie zantagonizowane grupy – tłumaczy. Twierdzi też, że obie telewizje przedstawiają fakty, ale sposób budowania narracji, kontekstu, metafor, wniosków i dawkowane opinie wypaczają je na tyle mocno, by grały na emocjach. Sedno dezinformacji nie jest kłamstwem, ale zakrzywieniem rzeczywistości. Podaje przykład – po roku od wyborów TV Republika podsumowywała obietnice Tuska. Podała, że ze stu wykonano 14. – Ale pominięto fakt, że 30 jest w trakcie realizacji. A potem podsumowanie: „konsekwencją jest duży spadek poparcia dla Koalicji 13 grudnia”. Co znaczy „duży spadek”? To wytwarza mylne wrażenie o rzeczywistości. Tak budowane są informacje, które się pojawiają w TV Republika. A emocje, które powstają po przyswojeniu tych materiałów, nie są neutralne, ale każą nam kochać lub nienawidzić bohaterów – mówi dr Bąkowicz.

PRAWDZIWKI I PRZEBIERAŃCY

Kilkukrotnie pytam Michała Adamczyka, czym różni się jego stacja od TV Republika. – My się nie oglądamy na konkurencję – tłumaczy i nie odpowiada na moje pytanie. Twierdzi, że mówią o tym, czego TVP Info lub TVN 24 nie powie albo co zmarginalizuje. A konkurencją dla nich obecnie jest Polsat News i „nielegalnie przejęte TVP Info” – chcą je przegonić w widowni. Twierdzi, że bywały już dni, gdy mieli więcej widzów lub brakowało im do tego tylko 7 tys. Sprawdzam. We wrześniu liderem kanałów informacyjnych w grupach ogólnej 4+ i komercyjnej 16–59 był TVN 24. W grupie ogólnej TVN 24 miał średnio 6,56 proc. widowni. Druga była TV Republika, która odnotowała 4,66 proc. udziału w rynku wobec zaledwie 0,11 proc. rok wcześniej. Trzecią pozycję zajął naziemny TVP Info – 2,08 proc., a czwartą Polsat News – 1,74 proc. Dalej znalazły się naziemne Wydarzenia 24 (Grupa Polsat Plus) z 1,26 proc. i dopiero szósty był kanał wPolsce24 (Fratria) – 0,8 proc. Do 1 września w jego miejscu nadawany był kanał Telewizja wPolsce.pl, jednak nie był dostępny naziemnie.

Pytam też Tomasza Sakiewicza, czym jego zdaniem różnią się obie stacje. – Zasięgiem technicznym. Nasz projekt jest innej rangi, od początku budowaliśmy dużą stację, by teraz móc uzyskać taką widownię. I nagle mamy 10 razy większą. Zgromadziliśmy też bardziej rozpoznawalne twarze. Oni generalnie się bardzo nie zmienili, a my zmieniliśmy wszystko – chwali się. Mówi, że bracia Karnowscy „przespali najlepszy okres”, stworzyli sobie „małe kino”, „nie zrobili wysiłku”, by trafić do widzów, i nawet jeśli ktoś chciałby ich oglądać, to natrafi na ograniczenia – telewizji wPolsce24 brak np. w kablówkach Canal+.

Sakiewicz uważa, że wPolsce24 poszukuje bardziej centrowego widza.

TV Republika z zasięgiem 4,66 proc. zajmuje drugie miejsce – po TVN 24 – wśród telewizji informacyjnych. WPolsce24 ma na razie skromne 0,8 proc. Ale oba kanały podniosły swoją oglądalność w ciągu roku o tysiące procent.

Dr Katarzyna Bąkowicz widzi racjonalne wytłumaczenie wzrostów popularności tych stacji. – Karmią widzów jednoznaczną tezą, bez skomplikowanych składników, prostym przekazem, który wytwarza proste emocje. Efekty są takie jak chodzenie do fast foodu: przy regularnym stosowaniu takiej diety informacyjnej będzie to wysoce szkodliwe.

***

Ten tekst Krzysztofa Boczka pochodzi z magazynu "Press"  wydanie nr 11-12/2024. Teraz udostępniliśmy go do przeczytania w całości dla najaktywniejszych Czytelników.

„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

Czytaj też: Nowy „Press”: Andrzej Andrysiak, XYZ Nawackiego, była naczelna „Pisma” i odbudowa Trójki

Press

Krzysztof Boczek

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.