Dział: TELEWIZJA

Dodano: Wrzesień 29, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Zygmunt Solorz usunie swoje dzieci z władz spółek Grupy Polsat Plus. "Solorz nie kieruje się emocjami"

- Szokujący jest również sposób komunikacji - z akcjonariuszami, pracownikami oraz zarządem i radą nadzorczą. Zygmunt Solorz do tej pory zarządzał swoimi firmami w sposób bardzo dyskretny, bez rozgłosu - ocenia Jakub Bierzyński (fot. Marcin Gadomski/PAP)

Właściciel Grupy Polsat Plus Zygmunt Solorz zadeklarował, że dalej będzie zaangażowany w rozwój jej spółek. Stwierdził, że angażowanie swoich dzieci w zarządzanie biznesami nie przyczyniło się do większej stabilności w firmach, dlatego zapowiedział usunięcie ich z władz. - Mamy serial „Sukcesja”, tylko na żywo - mówi Jakub Bierzyński, prezes agencji OMD.

W czwartek w specjalnym wydaniu "Presserwisu" opisaliśmy list, jaki Zygmunt Solorz wysłał kilkadziesiąt minut wcześniej do wszystkich pracowników. Był on odpowiedzią na publikację "Gazety Wyborczej", która podała, że jego dzieci - Tobias Solorz, Piotr Żak i Aleksandra Żak - są w sporze z żoną Solorza Justyną Kulką (zasiada w radach nadzorczych wielu spółek grupy).

Zygmunt Solorz w liście do pracowników napisał, że otrzymał wiele telefonów od osób ze spółek należących do jego grupy, "które najwyraźniej były bardzo zaniepokojone wspomnianym listem".

"Przez te wszystkie lata potęgę i pozycję firmy budowałem wspólnie z wieloma ludźmi - z częścią z nich jestem związany od początków działalności, część co naturalne to osoby nowe. Byli i są wśród nich wysokiej klasy menedżerowie i tysiące świetnych pracowników. W ostatnich latach moje dzieci pełniły w moich spółkach różne stanowiska. W ostatnim czasie zdałem sobie sprawę, że angażowanie na obecnym etapie moich dzieci w zarządzanie firmami nie przyczynia się do większej stabilności w firmach, ani do budowania ich lepszej przyszłości" - napisał Solorz.

Jak dodał, postanowił podjąć działania w celu odwołania w najbliższych tygodniach swoich dzieci z władz spółek. Piotr Żak jest m.in. prezesem zarządu Telewizji Polsat (został nim w lipcu, od połowy stycznia był oddelegowany z rady nadzorczej do pełnienia tej funkcji), członkiem rady nadzorczej w Interia.pl czy Netii i Polkomtelu. Z kolei Tobias Solorz zasiada m.in. w radach nadzorczych Interia.pl, Netii i Cyfrowego Polsatu. Aleksandry Żak nie ma we władzach czołowych spółek.

"Zapewniam, że będę nadal wraz z Wami tworzył i rozwijał nasze firmy. Dziękuję Wam za Waszą dotychczasową pracę, pełną zaangażowania, często na pewno ciężką, ale dającą świetne efekty. Ponadto deklaruję, że będę aktywnie pracował na rzecz i w celu rozwoju Grupy Polsat Plus z korzyścią dla jej akcjonariuszy i dla Was - pracowników Grupy Polsat Plus" - zapowiedział Zygmunt Solorz.

Pracownicy grupy dostali w czwartek też drugi list, tym razem od Mirosława Błaszczyka, prezesa Cyfrowego Polsatu "Chciałbym Was w imieniu Zarządu zapewnić, że sytuacja ta nie wpływa na działalność naszej firmy, pracujemy normalnie, wszystko jest tak jak na co dzień. Zdajemy sobie sprawę z emocji, jakie mogły zostać wywołane, dlatego chcę Was uspokoić i przekazać, że opisane w mediach kwestie nas nie dotyczą i nie powinny wpływać na naszą wspólną codzienną pracę" - napisał Błaszczyk. I dodał: "Chcę Was zatem prosić o spokojną pracę, pełną zaangażowania, a my jako Zarząd będziemy dbać o Was i zapewniać Wam możliwie jak najlepsze warunki pracy".

Tomasz Matwiejczuk, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej i rzecznik prasowy Grupy Polsat Plus, pytany, kiedy dojdzie do zmiany w zarządzie Telewizji Polsat odpowiada: - Nic mi na ten temat nie wiadomo.

Z naszych informacji wynika, że już w poniedziałek miało dojść do nieudanej próby odwołania Piotra Żaka z funkcji prezesa Telewizji Polsat. Z kolei na początku października może dojść do zmian we władzach Cyfrowego Polsatu. Na 8 października zwołano nadzwyczajne walne zgromadzenie spółki. W jego porządku jest m.in. rozpatrzenie i podjęcie uchwał/uchwały w sprawie zmian w składzie rady nadzorczej. Wcześniej z zarządu biura reklamy Polsat Media odwołano Katarzynę Tomczuk, prywatnie krewną Zygmunta Solorza.

W ujawnionym w środę przez "Gazetę Wyborczą" liście synowie i córka Zygmunta Solorza poinformowali, że kontakt z ich ojcem jest od dłuższego czasu utrudniony z powodu jego choroby i nie mają pewności, gdzie przebywa. O problemach ze zdrowieniem i z pamięcią usłyszeliśmy od jednej z osób, która ma kontakt z Solorzem. Jednak w czwartek na łamach Se.pl Zygmunt Solorz stwierdził: "Rzadko pozwalam sobie na takie wyznania, ale obiecałem żonie podróż poślubną, której ze względów zawodowych nie mogliśmy odbyć wcześniej. Jesteśmy w Europie w trakcie rejsu. Jednak cały czas jestem na bieżąco ze sprawami firm i biorę udział w ich pracach. Proszę się o mnie nie martwić, mam wszystko pod kontrolą".

- Solorz w pełni kontroluje firmę i zarządza nią - mówi Zbigniew Benbenek, główny akcjonariusz i przewodniczący rady nadzorczej Grupy ZPR Media. - Decyzje, które podejmuje, są dobre dla spółki. Znam go długo - dodaje Benbenek.

Piotr Barełkowski, który pracował w TV Biznes, kiedy należała ona do grupy Polsatu, a obecnie prezes Telewizji Media Narodowe: - Przestrzegam krytyków, bo prezes Solorz zawsze kieruje się merytoryką zjawisk, a nie emocjami. Widocznie uznał, że to właśnie będzie dobre dla jego biznesu.

- Mamy serial „Sukcesja”, tylko na żywo - mówi Jakub Bierzyński, prezes agencji OMD. - Jak rozumiem, doszło do poważnego konfliktu rodzinnego. Panu prezesowi Solorzowi z tego powodu współczuję. Stosunkowo niedawno jego syn stał się prezesem Polsatu, a teraz - po kilku miesiącach - przestanie nim być. Tego typu zmiany w tak dużej spółce wydają się szaleństwem, zazwyczaj przygotowuje się je bardzo długo, nieraz wręcz latami. Szokujący jest również sposób komunikacji - z akcjonariuszami, pracownikami oraz zarządem i radą nadzorczą. Zygmunt Solorz do tej pory zarządzał swoimi firmami w sposób bardzo dyskretny, bez rozgłosu. Unikał zapowiadania tego typu decyzji na forum publicznym - komentuje Bierzyński. I dodaje: - Zygmunt Solorz dokonał publicznego wydziedziczenia wszystkich dzieci naraz. Myślę, że scenarzyści „Sukcesji” mogliby się uczyć.

Według byłego, wieloletniego współpracownika twórcy Polsatu doświadcza on tego, co spotyka teraz menedżerów wielu spółek zakładanych po 1989 roku lub chwilę przed. - Po prostu dochodzą do końca kariery i pojawia się kwestia sukcesji. Zygmunt Solorz jest w wieku, w którym rzeczywiście powinien myśleć, komu odda biznesy. Pracowałem z nim, więc wiem, że niewiele zmienił się pod kątem chęci posiadania kontroli nad biznesem. Chce decydować sam. Nie umie przekazywać tego niżej. Jak go nie ma, to po prostu nie ma decyzji - wskazuje nasz rozmówca, chcący zachować anonimowość.

Rozmówca "Presserwisu" dodaje: - Co do jego synów, którzy przeszli wiele szczebli w grupie, to jedna wersja mówi, że ojciec chciał przez to pokazać im całe swoje imperium. Druga, że nigdzie się dobrze nie sprawdzali, bo nie mają tego pazura do biznesu, jak ojciec. Teraz poczuli się z jakiegoś powodu zagrożeni. Pojawiła się w tym wszystkim ich siostra, która dotychczas nie udzielała się publicznie. Pytanie, czy to zagrożenie ze strony nowej żony Zygmunta Solorza w ogóle było realne.

Z kolei jeden z byłych menedżerów Polsatu mówi nieoficjalnie: - Należy pamiętać, że obecnie sytuacja całej grupy jest poważna, chyba najbardziej dramatyczna od wielu lat. W tle są długi, ale też kryzys dotykający całej branży telewizyjnej.

Akcje Cyfrowego Polsatu w czwartek na zamknięcie notowań na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie kosztowały 12,76 zł wobec 13,80 zł na koniec notowań w środę.

(MNIE, KOZ, 29.09.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.