Prokuratorzy coraz częściej biorą się za ściganie dziennikarzy
(fot. pixabay.com)
Media i organizacje pozarządowe są zaniepokojone wzrastającą liczbą spraw przeciwko dziennikarzom podejmowanym z urzędu przez prokuratury. To może zamrozić dziennikarstwo śledcze w Polsce.
Amnesty International i Helsińska Fundacja Praw Człowieka dostrzegają wypadki ograniczania wolności słowa w Polsce poprzez naciski na prasę. - Niepokoi sprawa Michała Krzymowskiego z "Newsweeka", który jest ścigany z urzędu za zniesławienie. Głośna jest również sprawa Tomasza Piątka, autora książki "Macierewicz i jego tajemnice", który ma być ścigany za publiczne znieważanie lub poniżanie konstytucyjnego organu RP - mówi "Presserwisowi" Dorota Głowacka, prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Wczoraj informowaliśmy, że prokuratora nakazała przesłuchać dziennikarzy piszących o SKOK, w związku z przestępstwem dotyczącym ujawnienia informacji niejawnych. Głowacka dodaje, że do Fundacji coraz częściej docierają liczne informacje z małych miast w Polsce. - Akty oskarżenia kieruje policja lub prokuratura. Na przykład w marcu br. dziennikarka "Nowin Nyskich” Dominika Wolak została oskarżona przez policję o naruszenie miru domowego w związku z odmową opuszczenia przychodni weterynaryjnej, o której pisała artykuł. Sąd ją uniewinnił - dodaje Głowacka. Prawniczka przypomina, że sprawy z oskarżenia publicznego dotyczą na ogół: prowokacji dziennikarskiej, naruszenia miru domowego, ujawnienia informacji z postępowania niejawnego.
Amnesty International zwraca uwagę na częste używanie przez prokuraturę artykułu 212 kk dotyczącego zniesławienia. - Kryminalizacja zniesławienia może niekorzystanie oddziaływać na wolność słowa i wyrażanie poglądów. Może też mieć efekt zastraszający w stosunku do dziennikarzy - mówi Anna Kulikowska, menedżerka ds. programowych i edukacji Amnesty International.
Z tym stwierdzeniem zgadza się Jerzy Domański, przewodniczący zarządu głównego Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej. - Prokuratura staje się głównym straszakiem w sporach politycznych. Politycy coraz częściej mówią dziennikarzom, że zajmie się nimi prokuratura. W tym wypadku można wykorzystać artykuł 212 kk lub artykuł o obrazie uczuć religijnych - mówi Domański. - Dziennikarze spoza stolicy boją się burmistrza, prezydenta i miejscowego prokuratora. Żyją przecież w małej społeczności - podkreśla Domański.
- To jest powtórka sytuacji z czasu, gdy Zbigniew Ziobro był pierwszy raz prokuratorem generalnym w 2005 roku - podkreśla Ewa Siedlecka, dziennikarka "Polityki". - Znów mamy sytuację, gdy prokuratura może być użyta do walki z przeciwnikami politycznymi. Obawiam się, że to jasny sygnał także dla prasy. Ten strach może zmrozić dziennikarstwo śledcze w Polsce - przestrzega Siedlecka.
(Mackuch, 29.10.2017)