Marcin Wolski: Moja fraszka jest w obronie gejów i lesbijek, nie przeciwko nim
Marcin Wolski uważa, że zarzuty wobec fraszki wygłoszonej na jubileuszowym koncercie Jana Pietrzaka są nieuzasadnione (Screen za YouTube.com)
Marcin Wolski, dyrektor TVP 2, nie widzi nic niestosownego w swoim wystąpieniu podczas koncertu jubileuszowego Jana Pietrzaka "Imieniny pana Janka" transmitowanego przez TVP 1 w sobotę 24 czerwca. Jan Wróbel, nauczyciel, historyk, publicysta, dziennikarz Radia Tok FM, uważa, że było to szkodliwe społecznie.
Jan Pietrzak w tym roku świętuje 50-lecie pracy artystycznej z Kabaretem pod Egidą. Jednym z gości zaproszonych przez Jana Pietrzaka do udziału w koncercie był Marcin Wolski, prezes TVP 2, który opowiedział kilka fraszek. Jedna z nich miała przedstawiać "widoczek Warszawy za lat kilka" - i był to obraz miasta zdominowanego przez muzułmanów. "Idziesz na Warszawę, co w swojską zamienia się Medynę. Bazar na placach i alejach, z góry muezini nawołują, tam ścięto tysięcznego geja, tu jakąś lesbę kamienują. Na krótkiej smyczy trzymasz córkę, świadom łakomych oczu braci. Włożyła właśnie nową burkę, wie - jak się puści, głowę straci. (...). Czy tego chciały postępaki wpuszczając pierwszych imigrantów?".
Marcin Wolski jest oburzony nawet samym pytaniem, czy uważa, że telewizja publiczna nie powinna propagować mowy nienawiści wobec innych wyznań i mniejszości seksualnych. - Taka rozmowa, na ten temat, jest poniżej mojej godności, bo to rozmowa na poziomie kamienia łupanego - odpowiedział Wolski na pytanie "Presserwisu". - Moja fraszka nie została właściwie zrozumiana, a pani się odwołuje do retoryki "Gazety Wyborczej". Moja fraszka jest w obronie gejów i lesbijek, nie przeciwko nim i jest żartobliwym ostrzeżeniem przed tym, co się w Polsce może wydarzyć, co może spotkać gejów i lesbijki, kiedy muzułmanie zaczną w Polsce rządzić. To żartobliwa parabola, dowcip, wykorzystujący chwyty stosowane w literaturze. Nie moja wina, że ktoś tego nie zrozumiał - oburzał się.
Wolski wytłumaczył ponadto, że użycie obraźliwego słowa "lesba" wynika tylko z tego, że jest ono krótsze niż słowo "lesbijka" i zostało przez niego użyte ze względów stylistycznych. Podkreśla, że w jego wystąpieniu nie było nic niestosownego. - Chciałbym, żeby takie utwory weszły do kanonu lektur szkolnych - dodał na zakończenie. Zapytany, czy dopuściłby wobec tego do emisji w TVP fraszki mówiącej żartobliwie, w podobnym do jego fraszki stylu o chrześcijanach, odpowiedział zdecydowanie: Nie, bo Polska jest krajem chrześcijańskim i zadaniem telewizji publicznej jest propagowanie wartości chrześcijańskich.
Jan Wróbel, nauczyciel, historyk, publicysta, dziennikarz Radia Tok FM, uważa, że takie postępowanie TVP i jej prezesa ma zdecydowanie zły wpływ społeczny. - Tego robić nie można, a szczególnie nie powinien tak postępować człowiek zasłużony i na tak ważnym stanowisku - mówi Wróbel. - Propagowanie nienawistnych treści zawsze jest głupie, bez względu na to, kto to robi. To zło społeczne.
Według Jana Wróbla wystąpienie Wolskiego to przykład na to, że w działaniu całej polskiej prawicy jest widoczny tzw. gen Sowizdrzała. - Prawica w Polsce przez ostatnie lata była dużo słabsza od tzw. mainstreamu, który zachowania ksenofobiczne, rasistowskie itp. uważa za zło. Aby zaznaczyć swoją obecność, prawica celowo robiła rzeczy prowokacyjne, ocierające się nawet o brutalność. Chodziło o to, by drażnić tych, co są silniejsi. Dziś prawica jest u władzy, ma w rękach media publiczne, a nadal zachowuje się tak, jak gdyby była w poprzedniej epoce. I to jest bardzo szkodliwe społecznie.
(AMS, 26.06.2017)