Milicja weszła do biur Biełsatu w Mińsku. Wynieśli sprzęt
Funkcjonariusze białoruskiej milicji weszli do biur Telewizji Biełsat w Mińsku – informuje stacja w swoim serwisie internetowym.
Według relacji pracowników, milicjanci pokazali nakaz prokuratorski. Na początku nie było jednka wiadomo czego szukają. Informowali jedynie o odbywających się „procedurach śledczych”. Milicjanci nie wpuszczali do środka pracowników.
Biełsat ma dwa biura w Mińsku – z obu milicjanci wynieśli sprzęt redakcyjny. Zatrzymano też operatora Alaksandra Lubianczuka, którego milicjanci przewieźli do komisariatu.
Miejski Urząd Spraw Wewnętrznych poinformował, że przeszukania dotyczą sprawy „nielegalnego wykorzystywania znaku towarowego”. Chodzi o sprawę sprzed ponad dwóch lat. Właściciel firmy „Biełsat Plus” z Mińska oskarżył stację o bezprawne wykorzystywanie swojej nazwy.
Szef działu programów informacyjnych Biełsatu Alaksiej Dzikawicki łączy jednak rewizje z informowaniem przez Biełsat o protestach przeciwko „dekretowi o pasożytnictwie” i relacjonowaniem demonstracji 25 marca. "To rozzłościło władze, bo jeszcze mamy taki mechanizm i możliwość pokazania obrazu wydarzeń na ekranach telewizorów, a nie tylko w Internecie. Teraz władze usiłują ograniczyć informacje o protestach. Pierwsze symptomy były zauważalne jeszcze w pierwszej połowie marca, kiedy zaczęto zatrzymywać naszych dziennikarzy. Biełsat jest przygotowany na takie działania. Wiadomości w naszej telewizji będą się ukazywać mimo wszystko” - dziennikarze Biełsatu relacjonują słowa Dzikawickiego na swojej stronie internetowej.
(31.03.2017)