Dział: PRASA

Dodano: Grudzień 21, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Wystąpienie Tomasza Lisa na demonstracji KOD wywołało dyskusję o roli dziennikarza

Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweek Polska" i autor programu w TVP 2 "Tomasz Lis na żywo", przemawiał na demonstracji, którą w sobotę zorganizował Komitet Obrony Demokracji. W mediach społecznościowych wybuchła dyskusja, czy dziennikarz może się tak angażować w spór polityczny. Dziennikarze są podzieleni, czy powinien to robić.

”Mogą nam odbierać programy, mogą nam wyłączać mikrofony, ale nigdy nie zamkną nam ust. Nigdy!” – wykrzykiwał na demonstracji Tomasz Lis. ”Każdy metr kwadratowy tej ziemi jest nasiąknięty krwią. Najlepsze córki, najwspanialsi synowie tego narodu walczyli, byśmy mieli to, co dzisiaj: wolność, demokrację, wolność słowa, więc pytam: czy pozwolimy to sobie odebrać?” – kontynuował.

W mediach społecznościowych pojawiły się wpisy krytykujące Tomasza Lisa za przemawianie na demonstracji.


– Skorzystał z praw obywatelskich. Dziennikarz jest też obywatelem – mówi Paweł Lisicki, redaktor naczelny ”Tygodnika do Rzeczy”. – Są publicyści, którzy uważają, że jest potrzebna bezpośrednia obecność i to robią - zarówno z lewej, jak i z prawej strony – dodaje.
Według Wojciecha Czuchnowskiego, dziennikarza ”Gazety Wyborczej”, są sytuacje, kiedy dziennikarz może wyjść ze swojej roli i występować jako obywatel. – Prawo do wyjścia poza to, co dziennikarzowi wypada, a co nie, dała Tomaszowi Lisowi partia rządząca. Wielokrotnie był atakowany nie tylko przez sprzyjające PiS media, ale i polityków tej partii. Jarosław Sellin zapowiadał wyrzucenie Lisa z Telewizji Polskiej. Dali tym Lisowi prawo do tego, by wyszedł z roli dziennikarza – komentuje Wojciech Czuchnowski. Czy to był występ dziennikarski, czy już polityczny? – Występ obywatela, który wcześniej był atakowany jako dziennikarz przez władzę w sposób bardzo wyraźny. Miał do tego prawo – odpowiada Wojciech Czuchnowski.
Tomasza Lisa usprawiedliwia też Jacek Żakowski, publicysta ”Polityki”. – W normalnie funkcjonującym demokratycznym kraju narzucamy sobie większe ograniczenia. Teraz mamy do czynienia z sytuacją dość radykalną. Zgadzam się z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Martinem Schultzem, że to wygląda na zamach stanu. W takich radykalnych sytuacjach ten chłód liberalno-demokratycznych mediów oczywiście znika, a górę bierze postawa obywatelska – twierdzi Żakowski.
Innego zdania jest Bogusław Chrabota, redaktor naczelny ”Rzeczpospolitej”. – Dziennikarze nie są od tego, by robić politykę ani się w nią angażować, a ją relacjonować – mówi Bogusław Chrabota. – Albo się relacjonuje politykę i wtedy jest się dziennikarzem, albo się politykę robi. To nie jest zły wybór. Każdy może go dokonać. Faktem jest, że są to dwie różne role – dodaje.
W weekend w mediach społecznościowych zaczęły krążyć memy nawiązujące do wystąpienia Tomasza Lisa na demonstracji. Na jednym z nich Lis miał dorobiony charakterystyczny mały, czarny wąsik. ”Tym razem i my się musimy oburzyć... Polski internet jeńców nie bierze - rozumiemy, ale mimo całej jednoznaczności oceny postaci redaktora Lisa - to chyba jednak przesada...” – skomentowała na Facebooku redakcja ”Tygodnika do Rzeczy”.
Nie udało się nam wczoraj skontaktować z Tomaszem Lisem.

(KOZ, 21.12.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.