"Fakt" chce się sprzedać za wszelką cenę
Fragment okładki "Faktu". Zdjęcia z tragedii pokazano też na drugiej i trzeciej stronie wydania.
Gdy rok temu Robert Feluś obejmował stanowisko redaktora naczelnego "Faktu" (Ringier Axel Springer Polska) zapowiadał uspokojenie i ocieplenie wizerunku tabloidu. Dziś na okładce dziennika zamieszczono zdjęcie zabitej siekierą dziewczynki. "Tabloidy są nieczułe na uczucia innych, ale miejmy pewne granice. Sprzedaż jest ważna, ale nie za wszelką cenę" - komentuje medioznawca Maciej Myśliwiec.
Na okładce czwartkowego wydania "Faktu" pokazano zdjęcie ciężko rannej dziesięciolatki, która została zatakowana siekierą w centrum Kamiennej Góry. Napastnik uderzył ją w głowę. Na zdjęcich pokazano zakrwawioną dziewczynkę, ale twarz napastnika zasłonięto. Zdjęcia wykonał reporter "Regionalnego Tygodnika Informacyjnego", ale pokazał je tylko "Fakt". Redakcja wiedziała, że kilka godzin po zdarzeniu ofiara zmarła.
Janusz Chodasewicz, redaktor naczelny "Regionalnego Tygodnika Informacyjnego", czuje się oszukany przez redakcję "Faktu". - Zostaliśmy zmanipulowani. "Fakt" ewidentnie złamał naszą ustną umowę, gdyż ustaliliśmy, że wypikselują zdjęcia. Tymczasem oni je wykadrowali, pokazując to, co najbardziej brutalne - mówi Chodasewicz. I dodaje: - Nigdy nie pozwoliłbym na udostępnienie tych zdjęć "Faktowi", gdybym wiedział, że tak się zachowa.
Na fotografiach w tabloidzie zasłonięto jedynie twarz przestępcy. Anna Marucha, rzeczniczka Ringier Axel Springer Polska, tłumaczy: - Prawo stanowi, że wizerunek osób, wobec których toczy się postępowanie prawne, jest niejawny. Chyba że sąd postanawia inaczej. Dlatego twarz sprawcy została zakryta - informuje. Decyzji o pokazaniu twarzy dziewczynki wydawca już nie komentuje.
Czwartkowy "Fakt" z bulwersującą okładką nie sprzedał się najlepiej - wynika z danych ZKDP.
Zdaniem Marcina Kowalczyka, redaktora naczelnego "Expressu Ilustrowanego", "Fakt" po raz kolejny przekroczył granicę. - Byłem w szoku, gdy to zobaczyłem. Wręcz nie mogłem patrzeć na tę gazetę. Nawet tabloid nie powinien takich zdjęć pokazywać z szacunku dla zabitej dziewczynki i jej bliskich - mówi Kowalczyk.
Redaktor naczelny "Faktu" Robert Feluś w czwartek tłumaczył, że nie mógł dać innej jedynki,
ale w piątek zmienił zdanie.
Maciej Myśliwiec, medioznawca z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej komentuje:
Patrząc na tę okładkę myślę, że wakacje za długo trwają, bo zaczyna brakować tematów. "Fakt" chce zaszokować, ale chyba nie przemyśleli tego do końca. Ludzie lubią tego typu historie, śmierć dziecka drastycznie mówiąc jest tematem dobrze się sprzedającym, ale od historii z mamą Madzi czytelnicy stali się bardziej krytyczni względem tego typu tematów. Redakcja wykazała duży brak wyczucia. Wiem, że tabloidy są nieczułe na uczucia innych, ale miejmy pewne granice. Sprzedaż jest ważna, ale nie za wszelką cenę.
Okładka "Faktu" od rana jest komentowana na Twitterze:
Czemu służy publikowanie zdjęcia zabitego siekierą dziecka? Jakaś wartość informacyjna? Że niby mamy prawo wiedzieć jak wygląda zarąbane? :(
— kataryna (@katarynaaa) sierpień 20, 2015
"Dzienniku" FAKT... żeby Cię tak wszystkie plagi egipskie...
— Kamila Biedrzycka (@KBiedrzycka) sierpień 20, 2015
Nie wiem nawet jakim slowem okreslic to, co Fakt zrobil dzis na okladce :((
— Beata Biel (@beatabiel) sierpień 20, 2015
Fakt dał na okładce zdjęcie konającej 10-latki, którą szaleniec zaatakował siekierą. Jak nisko można upaść, jak głęboko przesunąć dno?
— Marcin Makowski (@makowski_m) sierpień 20, 2015
Wszyscy się oburzają na kolejne przekroczenie granicy przez @FaktPL a to najbardziej czytana gazeta http://t.co/cVtElseI5H to o nas świadczy
— janpoplawski (@janpoplawski) sierpień 20, 2015
@MarekKacprzak niestety prawda, mąż pracuje w lokalnej prasie, im więcej zgonów na okładce, tym wyższa sprzedaż...
— Margery J (@MargeJur) sierpień 20, 2015
(JM) (IKO) (GK, 20.08.2015)