Dział: PRASA

Dodano: Luty 23, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

”Wprost” kontynuuje temat o Kamilu Durczoku - tym razem już z zarzutami o molestowanie

Okładka najnowszego wydania "Wprost"

Tygodnik ”Wprost” wczoraj, zapowiadając najnowszy numer, napisał na Facebooku, że przypadków molestowania i mobbingu dopuszczał się Kamil Durczok, szef ”Faktów” TVN.

”Wprost” na początku lutego przedstawił historię "znanej dziennikarki" molestowanej seksualnie przez szefa, "popularną twarz telewizyjną", nie podając, o kogo chodzi. Jak wczoraj wyjaśniono, ofiara się na to nie zgodziła. Okładka dzisiejszego wydania nie pozostawia już wątpliwości, że chodzi o szefa "Faktów" TVN Kamila Durczoka.

Redakcja tygodnika tłumaczyła wczoraj na stronie internetowej, że od początku zakładała powrót do tematu. ”I kontynuowaliśmy dziennikarskie śledztwo. Mieliśmy przekonanie, że po publikacji uda nam się dotrzeć do kolejnych osób, które zdecydują się mówić. I że tym razem otrzymamy zgodę ofiar na ujawnienie zarówno nazwy stacji, jak i nazwiska dziennikarza” - wyjaśniła gazeta. ”Z dnia na dzień obserwowaliśmy, jak istniejący wokół sprawy mur milczenia powoli się kruszy. Nazwisko sprawcy nieoficjalnie krążyło w warszawskich środowiskach medialnych od pierwszego dnia po naszej publikacji” – napisała redakcja.

To kolejna okładka "Wprost" z Durczokiem. Tydzień temu tygodnik napisał, że został on "przyłapany przez policję, jak ucieka z mieszkania, w którym znaleziono biały proszek", ale nie stawiała dziennikarzowi zarzutów o molestowanie i mobbing. ”Dziś, po kilku tygodniach badania sprawy, możemy już napisać, że przypadków molestowania i mobbingu dopuszczał się Kamil Durczok, szef »Faktów«" - napisała wczoraj redakcja.

– Jeżeli teraz uzyskali wiarygodne informacje od kobiet, które były ofiarami molestowania, abstrahując od tego, co robili wcześniej, nie widzę usprawiedliwienia, by to ukrywać – komentuje publicysta ”Polityki” Jacek Żakowski.

”Nie podamy nazwisk ofiar, bo wbrew temu, co napisał dziennikarz Gazety Wyborczej Wojciech Czuchnowski, nie jesteśmy bydlakami. Ujawnienie nazwisk ofiar byłoby zwykłym świństwem. W większości takich spraw osobom molestowanym zapewnia się ten minimalny komfort anonimowości. Dlaczego minimalny? Bo traumy tych ludzi nie da się zlikwidować” – napisał we wstępniaku do najnowszego wydania redaktor naczelny Sylwester Latkowski. Dodał, że rozmówcy ”Wprost” obawiają się dużego koncernu medialnego, wynajętych firm PR-owskich, agencji detektywistycznych i solidarności środowiska, a raczej kumpelskich układów Kamila Durczoka i osób go chroniących. ”To, co dzieje się od kilku tygodni, pokazuje, że ludzie mediów uważają się za nietykalnych – skoro mają sympatię opinii publicznej, to znaczy, że mogą więcej i łatwiej się im wybacza” – stwierdził Latkowski. "Wprost" w najnowszym wydaniu opisał historię jednej z ofiar. W tygodniu znalazły się także rozmowy z pracownikami TVN.

"Powrót Kamila Durczoka na antenę TVN będzie bardzo trudny" - komentuje Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".

– Po przygotowaniu artyleryjskim, jakie "Wprost" zrobił przed tygodniem, spodziewałem się mocnego tekstu z wieloma dramatycznymi i wiarygodnymi relacjami. Molestowanie seksualne jest poważnym problemem, a jego ofiary czują się osaczone i niezrozumiane. Dlatego materiał na ten temat powinien być mocny i wieloźródłowy. Zamiast tego dostaliśmy historię jednego przypadku. I obraz TVN jako firmy tolerującej maniaków seksualnych oraz mobbing – komentuje w serwisie Wyborcza.pl Wojciech Czuchnowski, dziennikarz ”Gazety Wyborczej”.

W piątek pojawiły się pogłoski, że szef redakcji "Wprost" Sylwester Latkowski dostał ultimatum od wydawcy, iż albo redakcja znajdzie dowody na mobbing w TVN, albo straci on stanowisko wraz z dziennikarzem śledczym Michałem Majewskim. - Rozumiem, że są wynajęte agencje PR do robienia tej historii i wrzucają one takie rzeczy. To bzdura. Robimy numer. Mocny jak nigdy. Nie ma takiego tematu - odpowiedział nam w piątek wieczorem Majewski.

Kamil Durczok pojawił się również na okładce najnowszego wydania ”Newsweek Polska" (Ringier Axel Springer Polska). Z fragmentu tekstu zamieszczonego wczoraj na stronie internetowej tygodnika można dowiedzieć się, że większość pracowników TVN uważa, iż Durczok już do „Faktów” nie wróci.

W zeszły poniedziałek Kamil Durczok w Radiu Tok FM mówił, że nigdy nie molestował żadnej kobiety. Wtedy też rozpoczął dwutygodniowy urlop, by nie utrudniać pracy komisji w stacji, która została powołana do zweryfikowania twierdzeń, "że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy". ”Jeśli komisja miałaby potwierdzić moją winę, w co nie wierzę albo znaleźć w moim postępowaniu w tym zespole, jakieś niewłaściwe zachowania, sam będę wiedział co mam zrobić. To będzie moment, żeby złożyć odpowiedni wniosek do mojego szefa – mówił w Radiu Tok FM Durczok.

Jak ustalił "Super Express", w zeszły poniedziałek, czyli dzień po tym, jak Kamil Durczok trafił do szpitala, ktoś próbował włamać się do jego warszawskiego mieszkania. ”Potwierdzam. Zgłosiliśmy próbę włamania” – powiedziała gazecie Marianna Durczok, żona szefa "Faktów" TVN.

(KOZ, 23.02.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.