Oculus i wirtualne dziennikarstwo
Dziennikarze WELTN24 eksperymentują z wirtualną rzeczywistością – na razie są to filmy przedstawiające np. spacer po Pradze lub Berlinie (fot. Marten Berg/WELTN24)
Axel Springer SE prowadzi eksperymenty z virtual reality.
Miejscem akcji filmu „Clouds over Sidra” jest obóz dla syryjskich uchodźców w Jordanii. Widz porusza się po obozie tak, jakby był na miejscu. Przechodzi koło namiotów, przygląda się dzieciom, rozgląda się po skromnym domostwie 12-letniej Sidry, bohaterki filmu. Na koniec syryjskie dzieci trzymają się za ręce, tworząc krąg wokół niewidzialnego wirtualnego obserwatora. Inny projekt zatytułowany „Syria” przedstawia scenę z Aleppo. Obserwator stoi na rogu ulicy, przygląda się śpiewającym dzieciom. Nagle tuż za nimi uderza pocisk artyleryjski, wybuch powoduje chaos, kłęby dymu zacierają obraz.
Filmy te są eksperymentami amerykańskiego reżysera Chrisa Milka i pionierki w dziedzinie virtual reality Nonny de la Peñy, wykładowcy Annenberg School for Communication and Journalism na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Oglądając te filmy, widz ma wrażenie, że uczestniczy w wydarzeniach. Nonny de la Peña nazywa ten typ dziennikarstwa immersive journalism, bo pozwala oderwać zmysły od realnej rzeczywistości i zagłębić się w fikcyjnej.
Jest to możliwe dzięki nowej technologii: specjalnym goglom projekcyjnym i mocowanym na głowie monitorom, tzw. head-mounted-display (HMD). To zaciemnione okulary, przez które nie spogląda się jak w systemie 3D, tylko ogląda „w środku”. Gogle i hełmy wyposażone są w miniaturowe ekrany umieszczone tuż przed oczami. Generowany przez nie obraz jest nieustannie w polu widzenia użytkownika, niezależnie od tego, w którą stronę skieruje głowę. W większości wyświetlaczy HMD stosuje się dwa monitory – po jednym na każde oko, by nadać prezentowanym treściom efekt głębi i wrażenie przestrzeni.
Już w latach 90. ub. stulecia różne firmy próbowały podbić rynek futurystycznie wyglądającymi hełmami i goglami. Jednak wysokie ceny odstraszały potencjalnych nabywców, co opóźniało rozwój tej technologii. Odkąd jednak w ub.r. Facebook kupił firmę Oculus VR, która pracuje nad rozwojem takich gogli, VR zaczyna być coraz bardziej popularna. Producenci okularów prześcigają się w nowych rozwiązaniach. VR jest wykorzystywana nie tylko w branży komputerowej (gry), wojsku (leczenie stresu pourazowego) czy medycynie (leczenie chorób psychicznych), ale także w architekturze i mediach.
– Wirtualna rzeczywistość może zrewolucjonizować dziennikarstwo – uważa Marcus Bösch, niemiecki dziennikarz specjalizujący się w nowych mediach i technologiach. – Otwiera nowe możliwości narracji i przekazu informacji – wyjaśnia. Widzowie nie są już pasywnymi obserwatorami, lecz uczestnikami wydarzeń. – Złożone problemy da się opowiedzieć z różnych perspektyw – mówi Bösch. Czyli np. konflikt izraelsko-palestyński można przeżywać z pozycji Palestyńczyka i Izraelczyka.
Chris Milk w grudniu ub.r. podczas nowojorskich demonstracji przeciwko brutalnym akcjom policji nakręcił kamerą sferyczną 8-minutowy film „Vice News VR: Millions March”. Oglądając go, widz ma wrażenie, że towarzyszy reporterom w tłumie. W wywiadzie dla „The New York Times” Milk podkreślił, że ważną cechą dziennikarstwa jest przekazanie ludziom wrażenia, jak naprawdę było na miejscu. „VR doskonale się do tego nadaje” – stwierdził. Milk o swoich projektach pisze na platformie Vrse.
Pierwsze eksperymenty w dziedzinie VR prowadzi już koncern Axel Springer SE. Na razie filmy zamieszczane na stronie internetowej dziennika „Die Welt” i kanału telewizyjnego WeltN24 przedstawiają spacer po moście Karola w Pradze czy wystrój apartamentu, w którym mieszkała królowa Elżbieta podczas wizyty w Berlinie. Oliver Michalsky, zastępca redaktora naczelnego WeltN24, przekonuje, że VR będzie odgrywać coraz większą rolę. – Szczególnie w odniesieniu do miejsc lub wydarzeń, gdzie odbiorca nie może sam być, takich jak demonstracje lub obszary objęte katastrofami – mówi Michalsky. – Również w dziennikarstwie podróżniczym można stworzyć nowe przeżycia – dodaje.
Zdaniem Marcusa Böscha dopiero za kilka lat VR stanie się powszechną technologią, gdy gogle i hełmy projekcyjne trafią do powszechniejszego użytku. A zanim w mediach pojawią się regularne relacje VR, redakcje muszą zdobyć odpowiedni know-how. Akademia Medialna niemieckich publicznych stacji telewizyjnych ARD/ZDF od jesieni br. wprowadza kursy poświęcone nowej technologii. Natomiast amerykańska Knight Foundation finansuje prace nad prototypem prostego systemu (w stylu CMS), który umożliwi dziennikarzom robienie filmów VR.
Katarzyna Domagała-Pereira
(20.09.2015)